poniedziałek, 31 stycznia 2011

Żeglarstwo świetnym pomysłem na spędzenie wakacji

Autorem artykułu jest trinny


Z pewnością wiele osób wciąż szuka pomysłu na spędzenie nadchodzących wakacji bądź też urlopu. Szuka czegoś nietypowego i innego niż robił w poprzednich latach. Świetną alternatywą zwykłego wylegiwania się na plaży czy biegania po muzeach są rejsy.
Dla tych, którzy mieli już coś wspólnego z morzem, żeglarstwem jak i dla tych którzy po prostu chcą spróbować czegoś innego – z pewnością nikt nie pożałuje swojego wyboru. Czy może być coś piękniejszego od połączenia żywiołów wiatru i wody dodając do tego niesamowitość żeglarstwa i promienie słońca.
Oczywiście nie należy zapominać, że rejsy są pewnego rodzaju wyzwaniem z którym trzeba się zmierzyć. Czasami warunki nie są typowo urlopowe ale właśnie wtedy zaczyna się żeglarska przygoda gdy walczy się z żywiołami, rośnie adrenalina i pojawia się uśmiech na twarzy gdy uczymy się coraz to nowych rzeczy. Sterowanie, praca przy linach, z żaglami a nawet gotowanie – wszystko w jednym miejscu, na jachcie podczas rejsu morskiego.
Ważną kwestią jest w tym wypadku fakt, że są to rejsy morskie – nie śródlądowe co potęguje wrażenia i daje większe możliwości. Myślisz o zwiedzeniu jakiegoś miasta za granicą a najlepiej kilku? Odwiedzeniu urokliwych miejsc.. Nic prostszego! Musisz tylko zaplanować co chciałbyś umieścić na liście swoich docelowych miejsc. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że rejsy po morzu pozwalają zobaczyć więcej niż na zwykłej wycieczce, goniąc za przewodnikiem. Płynąć w rejs masz zagwarantowaną niezapomnianą przygodę w gronie fajnych osób i zwiedzanie pięknych miejsc – czego chcieć więcej? Chyba tylko dobrej pogody i przychylności Neptuna :) Nie pozostaje nic poza odnalezieniem idealnej oferty rejsu w który udamy się podczas najbliższego urlopu.
---
Portal wilków morskich - www.rejsuj.pl

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Zasady treningu na siłowni: ćwicz skutecznie

Autorem artykułu jest JBmedia


Siłownia stała się ogromnie popularna. I słusznie, bo to świetny sposób, żeby zrzucić kilogramy, wyrobić siłę i ukształtować imponującą sylwetkę. Jest tylko jeden warunek: trzeba znać zasady treningu siłowego.
Wiele osób zaczyna ćwiczenia na siłowni nie mając pojęcia o tym, jak powinien być skonstruowany trening. Niestety, nie na każdej siłowni instruktor poważnie podchodzi do swoich zadań i zajmuje się adeptami sportów siłowych. Warto więc poznać choćby podstawy prawidłowego treningu. To ważne, bo źle zaplanowany trening nie przynosi efektów, może natomiast skończyć się kontuzją.
Zasada numer jeden: mięśnie muszą odpocząć
Podstawowy błąd to nadmierne zaangażowanie i pojawianie się na siłowni codziennie. Tak mogą trenować zawodowcy, ale za nimi są lata ćwiczeń, mają odpowiednio zaprojektowaną dietę i odnowę biologiczną. Warto wiedzieć, że codzienne ćwiczenia wcale nie są efektywne – mięśnie potrzebują odpoczynku i regeneracji, by prawidłowo pracować. Niezależnie, czy twoim celem jest przyrost masy, czy rzeźba, rób dzień przerwy między treningami. Możesz oczywiście wykorzystać te dni na jakąś alternatywną formę aktywności: odrobina pływania czy marszu nie zaszkodzi.
Zasada numer dwa: ćwicz całe ciało
Każdej wiosny na siłowniach pojawiają się tłumy nowicjuszy, których celem jest wyrobienie imponującej klatki piersiowej i kaloryfera na brzuchu przed wakacjami. Tymczasem koncentracja na wybranych partiach mięśni to błąd. Przede wszystkim, mięśnie są ze sobą powiązane, a więc treningowi mięsnie brzucha musi towarzyszyć trening grzbietu. W przeciwnym wypadku efektem ćwiczeń będzie pokraczna i kuriozalnie wyglądająca sylwetka, jaką często prezentują sezonowcy. Panowie ci dumnie pokazują na plaży rozbudowaną klatkę piersiową i wyrzeźbiony brzuch, a do tego... chude, nieumięśnione nogi.
Zasada numer trzy: zwiększaj obciążenie racjonalnie
Nie chwytaj od razu najcięższej sztangi, to nie zawody. Najczęstszym grzechem początkujących bywalców siłowni jest przecenianie swoich możliwości. Tymczasem dobrze dobrany ciężar to taki, który pozwala ci na wykonanie całej serii, przy czym ostatnie powtórzenia wymagają już ogromnego wysiłku.
Zasada numer cztery: zawsze się rozgrzej
Rozgrzewka to klucz do sukcesu w sporcie oraz do... bezpieczeństwa. Jeśli pominiesz ten element treningu, możesz nabawić się kontuzji, ktora na wiele miesięcy wyłączy cię z ćwiczeń. Do rozgrzewki świetne są maszyny aerobowe: orbiterek, wiosła, bieżnia. Możesz także sam wykonać rozgrzewkę w sali.
Zasada numer pięć: odpowiednia dieta
Nie chodzi tu o profesjonalne odżywki i suplementy. Ważne, by dieta była wysokobiałkowa, musisz też pamiętać o odpowiedniej liczbie posiłków. Nie możesz iść na siłownię głodny, ale też przejedzony. Zawsze też pamiętaj, by zjeść coś po treningu – powinien to być posiłek białkowy, możesz sięgnąć po gotowe preparaty regeneracyjne. Nie trzeba chyba przypominać, że w diecie osoby poważnie zajmującej się sportami siłowymi nie ma miejsca na alkohol i takie używki jak papierosy?
---
Artykuł może być przedrukowywany jedynie w niezmienionej postaci z zachowaniem aktywnych linków.

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Wady HST

Autorem artykułu jest Anna Rosłaniec


HST jest jedną z najpopularniejszych metod treningowych. Całe rzesze kulturystów stosują ją bez zastanowienia. Tymczasem HST ma wady jak każda typowa, gotowa metoda treningowa dla wszystkich. Treningów uniwersalnych nie ma.
Bezkrytyczne trenowanie metodą HST wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem i wcale nie gwarantuje najlepszych przyrostów mięśni. Sprawa treningu (podobnie jak kwestie związane z dietą czy suplementacją) jest bardziej złożona i ścisłe trzymanie się jednej metody treningowej na pewno nie jest sposobem na maksymalizację efektów.
HST jest nudne
To prawda, że ćwiczenia (tj. trening) nie muszą być rozrywką, ale jeśli chodzi o mięśnie i cały ludzki organizm nuda oznacza zahamowanie rozwoju. Nudne, powtarzalne tym samym sposobem ćwiczenia skutkują zahamowaniem przyrostów masy mięśniowej, a przecież w kulturystyce chodzi o to, by przyrosty te były jak największe. Hipertrofia zawsze jest największa na początku, wtedy gdy mięsień (bądź dowolna inna tkanka ludzkiego organizmu) otrzymuje nowe bodźce. Gdy do bodźców tych się przyzwyczai przestanie się rozwijać. Na tej samej zasadzie reaguje nasza psyche, rutynowe powtarzalne czynności nudzą nas całkiem zwyczajnie i po prostu. Dlaczego nie dopuszczamy do siebie myśli, że tak samo może dziać się pod wpływem nudnych i powtarzalnych ćwiczeń? Być może nie myślimy, a na pewno nie wystarczająco.
W tym sensie HST bardzo przypomina dawno wyblakłą gwiazdę wśród metod treningowych - HIT (wciąż jeszcze stosowany, ale dość rzadko). W jednym i drugim przypadku pojawia się zbyt daleko idąca powtarzalność, z którą niewiele można osiągnąć. Osiągnięcia, i to spore, są na początku, ale organizm dość szybko się przyzwyczaja i w efekcie hamuje rozwój.
Powtórzenia negatywne nie dla wszystkich
Trening metodą HST zawsze odbywa się z włączeniem powtórzeń negatywnych, przy czym nie ma tu rozróżnienia na poszczególne negatywy (dynamiczne, połowiczne itp.). Tymczasem powtórzenia negatywne nie powinny być włączane do treningu osób początkujących, bo i bez nich przyrosty masy mięśniowej na początku są bardzo duże, a same powtórzenia negatywne wymagają już pewnego przygotowania. W przypadku zaawansowanych negatywy proponowane przez HST mogą być niewystarczające. Ujednolicenie treningu w tym zakresie (brak rozróżnień na rodzaje powtórzeń negatywnych i niesprecyzowane zalecenia treningowe dla początkujących i zaawansowanych) jest jednym z poważniejszych błędów HST.
HST a ćwiczenia asystujące
Wadą HST jest też to, że nie ma w nim mowy o ćwiczeniach asystujących. Co prawda przyjęte przez twórcę HST założenie, że przyrost masy mięśniowej wymaga przede wszystkim wykonywania ciężkich ćwiczeń wielostawowych jest jak najbardziej słuszne tyle tyko, że aby ćwiczenia te faktycznie można było wykonać konieczne jest wzmocnienie małych mięśni, które są inicjatorami większości ruchów, dopiero po zainicjowaniu ruchu przez niewielkie i niepozorne mięśnie do pracy przyłączają się duże grupy mięśniowe na których wyćwiczeniu (i przyrostach) zależy nam najbardziej. W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem jest takie podejście do treningu, w którym na początku opieramy się na ćwiczeniach podstawowych i (uwaga!) rehabilitacji, która jest niezbędna w przypadku większości początkujących kulturystów. Wad postawy nabywamy już w dzieciństwie, wraz z wiekiem ulegają one pogłębieniu zaczynając treningi w wieku lat dwudziestu kilku czy później bez rehabilitacji w zasadzie się nie obejdzie. Jednym słowem najpierw korekta wad, później trening podstawowy, w trakcie którego i tak można przecież na początku osiągnąć bardzo znaczne przyrosty, dopiero potem ćwiczenia wielostawowe ale koniecznie z jednoczesną dbałością o mięśnie asystujące. Je również trzeba wzmocnić - musi je wzmacniać każdy kulturysta naturalny, sterydowcy tak czy inaczej uzyskają wzmocnienie dzięki przyjmowanym sterydom (które nota bene rujnują w efekcie organizm, ale o tym wiedzą już wszyscy, truizmu tego po raz kolejny już nie powtórzę).
Regeneracja
Zgodnie z założeniami twórcy HST należałoby przyjąć, że czas regeneracji mięśni wynosi 72 godziny. To nieprawda. Mięśnie każdego z nas regenerują się zupełnie inaczej i w innym czasie. Czas regeneracji związany jest z wiekiem i z wykonywanym treningiem oraz tym jak funkcjonujemy poza siłownią. Na regenerację ogromny wpływ wywiera dieta i przyjmowane przez kulturystę suplementy. Nie ma czegoś takiego jak regeneracja uniwersalna. Czas niezbędny dla pełnego zregenerowania mięśni każdy powinien wyznaczyć samodzielnie (na podstawie obserwacji własnego organizmu) co więcej nie będzie on wielkością stałą, zmienia się on wraz ze zmianami w naszym codziennym życiu. Zależy on od zbyt wielu czynników, by cokolwiek w tym względzie można było uśredniać.
Założenie to jest jedną z głównych i najbardziej wyrazistych wad HST.
Czy w związku z tym HST jest złe?
Niekoniecznie. Metoda jest .. no cóż metodą jak wszystkie inne. Nie należy jednak traktować jej jako jedynej słusznej drogi, którą każdy naturalny kulturysta powinien stale podążać. To mija się z celami treningu, bo jak już wspomniano na wstępie prowadzi to do rutyny i znudzenia mięśni i układu nerwowego. HST można raz na jakiś czas wprowadzić do treningu w ramach jego urozmaicenia. Podobnie należy traktować wszystkie inne metody, akurat jeśli chodzi o przyrosty masy mięśniowej zmiany są jak najbardziej pożądane i co do tego nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości. Mając jednak na uwadze wady HST i wady innych metod treningowych, trening należy przede wszystkim dopasować do siebie, a to oznacza niestety, że potrzebna jest pewna wiedza. I myślenie. Zdobywanie mięśni nie może wiązać się z wyłączeniem innych funkcji.
Powodzenia i owocnych treningów!
---
Kulturystyka naturalna

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Suplementy - brać czy nie?

Autorem artykułu jest Marcin W.


Mogę się założyć, że każdy kto ćwiczy, musiał (lub będzie musiał) zadać sobie to pytanie. No i właśnie, trzeba zdecydować. Myślę że warto odpowiedzieć na kilka pytań:
Co jest twoim celem?
Cele mogą być różne, jedni chcą być jak najwięksi i pakują na masę, dążą do jak najwyższej wagi, i najmniejszego poziomu tkanki tłuszczowej. Drudzy chcą zaś, osiągać jak najlepsze wyniki siłowe i być jednocześnie „pocięci”, czyli wyrzeźbieni. Jeszcze inni…
Wstaw swój cel w pozostawione wyżej miejsce.
Czy masz wystarczające zdrowie?
No właśnie. Zastanów się dobrze czy nie masz wrażliwego żołądka albo innych problemów na przykład z nerkami (jeśli masz problemy z nerkami to do lekarza i pytaj się go co możesz brać). Prawda jest taka że wszyscy profesjonalni trenerzy zalecają konsultacje z lekarzem przed zażyciem jakiegokolwiek suplementu typu : kreatyna, mass gainery, stacki keratynowe, spalacze, ogólnie wszystko co może w jakiś sposób nadwyrężyć organizm. Zalecenia zaleceniami, ale przecież większość ludzi się boi zapytać lekarza, który może zacząć się ogromnie dziwić i stawiać głupie kłopotliwe pytania typu: „Po co to Panu? Nie lepsza byłaby zwykła dieta? albo wyśle Cię na jakieś dziwne badania. Ale myślę że warto, przy bardziej skomplikowanych suplementach, jednak pójść do lekarza lub jeśli naprawdę nie jesteś pewien swojego zdrowia.
Czy masz wystarczający staż?
Moim zdaniem bardzo ważne pytanie. Chyba zawsze czytając albo oglądając jakieś poważne wypowiedzi trenerów lub osób z doświadczeniem twierdzili oni, że potrzeba minimum 6 miesięcy ćwiczenia. Więc chyba coś w tym jest.
Czy masz wystarczającą wiedzę?
Czasami nie wystarczy kupić jednego produktu ale kilka, które ze sobą współdziałają, dlatego proponuję najpierw porządny research w sieci. Na przykład, gdy bierzesz kreatynę dobrze jest wyposażyć się w BCAA (polecam, naprawdę świetne, nawet bez kreatyny) i jakiś napój, który będzie zawierał dużo cukrów prostych ( kreatyna jest przyswajana właśnie z nimi).
Pamiętaj jednak, żeby nie przesadzać, ponieważ za dużo chemii w organizmie tak czy inaczej, szkodzi zdrowiu.
Dokładny opis działania poszczególnych suplementów, znajdziesz na mojej stronie internetowej.
---
http://www.homeworkout.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Wpływ sauny na organizm


Autorem artykułu jest Magda Konarska


Ciąg dalszy artykułów o saunie. Artykuł opisuje zalety używania sauny.
W czasie kąpieli w saunie ciepły i zimny bodziec działają na organizm alternatywnie. Powoduje to różne zwłaszcza pozytywne reakcje organizmu.

Ciało ludzkie reaguje na silny bodziec ciepła rozszerzeniem naczyń krwionośnych w skórze (zaczerwienieniem skóry) i wydzielaniem potu. Ma to na celu utrzymanie temperatury wewnątrz organizmu na poziomie 37°C. Daje to jednak w saunie tylko częściowy sukces.

Chociaż tylko 10 g wody paruje w każdej minucie z szybko nawilżanej powierzchni ciała, to jednak spowodowane tym ochłodzenie nie wystarcza do utrzymania temperatury na powierzchni ciała i wewnątrz. Temperatura skóry, która w warunkach temperatury pokojowej wynosi tylko 30°C, zwiększa się w saunie prawie o 10°C do około 40 °C. Temperatura wewnętrzna organizmu wynosi odpowiednio 38°C i wzrasta do 38,5°C.

Wiele ciepła z gorących powierzchni drewna i pieca działa na skórę w formie promieniowania (podczerwonego). Wdychane ciepło z powietrza otaczającego ciało działa na błony śluzowe układu oddechowego. Połączenie tych działań daje silny efekt mimo, że przepływ ciepła do skóry z gorącego powietrza otaczającego ciało jest hamowany przez nieruchomą warstwę powietrza (warstwa izolacyjna), która przylega do całej skóry.

Właśnie ta przylegająca warstwa jest powodem tego, że pomimo suchego powietrza w saunie nie cały pot odparowuje lecz czasami tworzy krople na skórze, które spływają po ciele.

Pod wpływem ciepła naczynia krwionośne w całym systemie skórnym rozszerzają się a rezerwuary krwi pustoszeją. Zwiększa się objętość krążącej krwi i przepływ jej jest szybszy. Puls przyspiesza się o około 50%. Szybsze krążenie dostarcza gruczołom potowym dostatecznego materiału do produkcji potu i przenosi ciepło ze skóry do wnętrza ciała. Ponieważ ciśnienie krwi jest związane ze zmianami w krążeniu, to zachodzące zmiany powodują pewną normalizacje wcześniejszych zbyt wysokich lub zbyt niskich wartości ciśnienia.

W czasie fazy ochładzania podwyższona temperatura ciała powinna wrócić do temperatury początkowej. W czasie tego procesu zawartość tlenu we krwi ponownie wzrasta. Z powodu kolejno działającego na skórę bodźca zimnego i gorącej kąpieli stóp, która przyspiesza odruchowe rozszerzanie się naczyń-krwionośnych, naczynia krwionośne w skórze są rzeczywiście uaktywniane.

Podczas gdy efekt działania ciepła jest fizycznie i psychologicznie odczuwany jako odprężenie, zastosowanie zimnej wody powoduje uczucie odświeżenia i dostarcza impulsów do autonomicznego systemu nerwowego i ważnych gruczołów produkujących hormony (przysadka i kora nadnerczy), a które mogą być uważane za słabe bodźce uaktywniające je.

Podsumowując, sauna wywiera korzystny wpływ na system powierzchniowy, na system krążenia sercowo-naczyniowego i na bilans wodny. Zwiększa się szybkość usuwania osadów i wzmacnia się odporność na infekcje.

Polecamy sauny fińskie SaunaFin www.saunafinska.com
---
SaunaFin- ekskluzywne sauny fińskie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mięśnie brzucha


Autorem artykułu jest Dominika Kołodziejska


Ćwiczenia na wybrane partie mięśniowe. Propozycja: Aerobiczna Szóstka Weidera.
Bez względu na to czy jesteśmy szczupłą modelką czy muskularnym kulturystą, pragniemy płaskiego brzucha. Mięśnie które składają się na niepowtarzalny kształt tej części ciała, mają taką cudowną właściwość, że regenerują się bardzo szybko, możemy więc ćwiczyć tak często jak tylko mamy ochotę, im częściej trenujemy tym bardziej wyrazisty kształt mięśni ujrzy światło dzienne.

W mięśniach brzucha znajduje się dużo czerwonych, wolno kurczących się włókien, które wytrzymują mnóstwo powtórzeń. Ćwiczymy w celu zmniejszenia masy, treningi więc powinny mieć charakter aerobowy.

Podczas ćwiczeń zwracamy uwagę na mięsień prosty brzucha (w środkowej jego części) i mięśnie skośne brzucha (symetrycznie rozmieszczone po bokach).

http://img256.imageshack.us/img256/5953/miesniebrzuchagm7.jpg

*Jak działa mięsień prosty brzucha:
Zgina tułów do przodu i pomaga przy wydechu

*Jak działa mięsień skośny brzucha:
Skurcz jednostronny zgina kręgosłup i klatkę piersiową w bok i obraca tułów w stronę przeciwną, przy obustronnym skurczu zgina kręgosłup do przodu


TRENING

Trening mięśni brzucha powinien rozpocząć się rozgrzewką, nawet najprostsza powinna zawierać skłony, skręty tułowia czy krążenia bioder, aby rozgrzać te partie mięśniowe, które będą później pracowały.

Niezwykle popularny stał się ostatnio zestaw ćwiczeń, który służy poprawie rzeźby i wzmocnieniu mięśni brzucha, zwany Aerobiczną Szóstką Weidera. Część z nas zna te ćwiczenia lub o nich słyszała, a tak naprawdę nic nie wiemy o jego twórcy i pomysłodawcy, Joe Weiderze - kim był i czemu właściwie ten zestaw ćwiczeń nazywamy szóstką?

Josef E. "Joe" Weider urodził się 29 listopada 1922 w Montrealu. Jako znany trener najlepszych kulturystów świata i twórca nowoczesnej teorii treningu kulturystycznego, prowadził szczegółowe badania, podczas których doszedł do wniosku, że najbardziej skuteczne na ukształtowanie mięśni brzucha są ćwiczenia o charakterze areobicznym. Brzuch i talia jest miejscem, w którym bardzo lubi odkładać się tkanka tłuszczowa a do jej pozbycia się wymagane są ćwiczenia areobiczne bez obciążenia.

System Weidera, jak i sama "Szóstka", jest nadal aktualny, każdy kto się do niego stosował osiągał prędzej czy później sukces. Trening złożony jest z 6 ćwiczeń, stąd powstała popularna nazwa. Wykonujemy je w pozycji leżącej, bez przerwy i bez rozluźnienia mięśni brzucha. Najważniejszym momentem każdego ćwiczenia jest zatrzymanie ruchu podczas maksymalnego napięcia mięśni na 3 sekundy. Program trwa 42 dni i polega na cyklicznym wykonywaniu tych samych 6 ćwiczeń, w tej samej kolejności, jedno po drugim, regularnie zwiększając przy tym liczbę serii i powtórzeń.

http://img144.imageshack.us/img144/1191/63208097ph9.jpg

LEŻYMY NA PŁASKIM PODŁOŻU, RĘCE WZDŁUŻ TUŁOWIA. UNOSIMY NA ZMIANĘ JEDNĄ NOGĘ, TAK ABY W KOLANIE I W BIODRZE ZACHOWAĆ KĄT 90o, JEDNOCZEŚNIE UNOSZĄC BARKI. WYTRZYMUJEMY W TEJ POZYCJI OK. 3 SEKUND, ZACHOWUJĄC MAKSYMALNE NAPIĘCIE MIĘŚNI.

http://img144.imageshack.us/img144/6924/50979220kt5.jpg

W TYM ĆWICZENIU UNOSIMY JEDNOCZESNIE OBIE NOGI.

http://img144.imageshack.us/img144/4594/42609814ot7.jpg

ĆWICZENIE WYKONUJEMY TAK SAMO JAK 1, Z TYM ŻE RĘCE KLADZIEMY NA KARKU.

http://img218.imageshack.us/img218/926/25218948oc4.jpg

ĆWICZENIE WYKONUJEMY TAK SAMO JAK 2, Z TYM ŻE RĘCE KŁADZIEMY NA KARKU.

http://img137.imageshack.us/img137/3042/64931945hl4.jpg

W TYM ĆWICZENIU UNOSIMY CZĘŚĆ BARKOWĄ TUŁOWIA I UTRZYMUJĄC NAPIĘCIE MIĘŚNI BRZUCHA ROBIMY „NOŻYCE”. RĘCE NA KARKU.

http://img137.imageshack.us/img137/772/72899254cq9.jpg


W TYM ĆWICZENIU UNOSIMY JEDNOCZEŚNIE CZĘŚĆ BARKOWĄ TUŁOWIA I OBIE WYPROSTOWANE NOGI.


Rysunki przedstawiają ćwiczenia, poniższe zestawienie wyznacza plan treningu na każdy kolejny dzień.

1 dzień - 1 seria po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
2,3 dzień - 2 serie po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
4,5,6 dzień - 3 serie po 6 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
7,8,9,10 dzień - 3 serie po 8 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
11,12,13,14 dzień - 3 serie po 10 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
15,16,17,18 dzień - 3 serie po 12 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
19,20,21,22 dzień - 3 serie po 14 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
23,24,25,26 dzień - 3 serie po 16 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
27,28,29,30 dzień - 3 serie po 18 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
31,32,33,34 dzień - 3 serie po 20 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
35,36,37,38 dzień - 3 serie po 22 powtórzeń w każdym ćwiczeniu
39,40,41,42 dzień - 3 serie po 24 powtórzeń w każdym ćwiczeniu

Za 1 powtórzenie uznajemy pełny, symetryczny ruch (skłon).
Wykonujemy podaną ilość powtórzeń każdego z 6 ćwiczeń, po kolei, co tworzy 1 serię. Kolejną serię zaczynamy znów pierwszym ćwiczeniem.

WSKAZÓWKI

Aby ćwiczenia wykonywane były prawidłowo, klatka piersiowa i barki powinny być cały czas lekko uniesione w górze, aby nie rozluźniać do końca mięśni brzucha i uniknąć efektu luźnego opadania w dół. Uważać musimy też na to, aby nie odrywać części lędźwiowej od podłoża.

Bardzo ważne jest również, aby szyja i kark nie były przesadnie sztywne, ani też zbyt luźne. W przypadku ćwiczeń w których ręce trzymamy na karku musimy pamiętać, że nie znaczy to że rękami pomagamy sobie podnieść głowę, bo to nie jest wyścig kto wyżej i szybciej, tylko nastawiamy się przecież na pracę mięśni brzucha, nie karku. Najlepszym sposobem jest umieścić dłonie tak, aby leżały luźno z boku głowy.

Ogromną rolę odgrywa systematyczność, nie możemy sobie pozwolić na żadną przerwę w ćwiczeniach. Na początku będzie łatwo, gdyż trening zajmie nam około 5 minut, z czasem jednak może dojść do pół godziny, a końcowe serie nie powinny przekroczyć 40 minut. Jeśli jednak zdarzy się dzień w którym niemożliwe będzie wykonanie wymaganej serii nie rezygnujmy, następnego dnia kontynuujmy trening. Nie radzę jednak robić tego zbyt często, bowiem każdy dzień ma swoją wartość dla motorycznego pobudzenia mięśni brzucha tak, aby nie miały one większej przerwy niż jednodniowa, w innym przypadku zostanie przerwane ich długotrwałe obciążenie, co nie rokuje uzyskania oczekiwanego wyniku końcowego.

Żeby ułatwić wygospodarowanie czasu proponuję ćwiczyć codziennie o tej samej porze, może to być rano, kto inny woli wieczorem podczas oglądania ulubionego serialu.

Życzę wytrwałości :)

---
Dominika Kołodziejska
www.dlaurody.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dobrać zajęcia fitness?


Autorem artykułu jest Aleksandra Łączek


Masz karnet w fitness klubie i dobre chęci. Pozostaje tylko zapisac się na zajęcia, pytanie tylko jakie? Zanim zdecydujesz, dowiedz się jaki rodzaj zajęć będzie dla Ciebie najlepszy i pozwoli Ci zrealizować zamierzone cele.
Właśnie wykupiłaś karnet w fitness klubie i pełna energii i dobrych chęci postanawiasz zapisać się na zajęcia aerobiku. I tu pojawia się pytanie - które z nich wybrać? Odpowiedź zależy od tego, jakie są Twoje cele. Możesz być pewna, że ćwiczenia pozytywnie wpłyną na Twoją kondycję i samopoczucie. Ale czy pomogą Ci zrzucić zbędne kilogramy? Jeśli nastawiasz się na zrzucenie wagi, wybierz zajęcia o mniejszej intensywności, podczas których ćwiczenia wykonywane są w umiarkowanym tempie. Dzięki temu tętno utrzymuje się na wyrównanym poziomie, co zmusza organizm do spalania zapasów tłuszczu.

Zajęcia prowadzone w fitness-klubach można podzielić na wzmacniające, wytrzymałościowe (tzw. cardio) i rozciągające.

Zajęcia wzmacniające nastawione są na modelowanie sylwetki i wzmacnianie różnych partii mięśni. Podczas zajęć często wykorzystuje się przyrządy: step, hantle, gumy, ciężarki. Do tej grupy zaliczamy zajęcia m.in. ABT, ABS, TBC, BODY BALL, CIRCUT TRAINING, INTERWAŁ, POWER PUMP. Zajęcia rozpoczynają się od 20 minut rozgrzewki, zwykle w formie prostej choreografii, następnie 30 minut ćwiczeń właściwych, na koniec ok. 10 minut stretchingu.

TBC – to zajęcia ogólnorozwojowe, wzmacniające wszystkie grupy mięśniowe oraz poprawiające kondycję fizyczną. Podczas zajęć wykorzystuje się zarówno step, jak i gumowe pasy, ciężarki i hantle.

ABT, ABS – zajęcia nastawione na wzmacnianie dolnych partii ciała, a więc mięśni brzucha, pośladków i ud. Ćwiczenia nie są skomplikowane, należy natomiast położyć nacisk na prawidłową technikę ich wykonywania.

BODY BALL, FIT BALL - zajęcia prowadzone z wykorzystaniem specjalnej piłki. Ćwiczenia wymagają balansowania na piłce, dzięki czemu angażują wiele grup mięśniowych oraz doskonalą równowagę i koordynację ruchową.

CIRCUT - trening stacyjny, polegający na wykonywaniu ćwiczeń rozwijających poszczególne partie mięśniowe, wykonywany zwykle w małych grupach, z których każda wykonuje inne ćwiczenie w danym momencie.

INTERWAŁ – zajęcia o dużej intensywności, polegające na naprzemiennym wykonywaniu ćwiczeń wzmacniających i choreografii na podłodze lub z wykorzystaniem stepu.

POWER PUMP – ćwiczenia z wykorzystaniem specjalnej sztangi, wykonywane w rytm muzyki. Obciążenie dostosowane jest do indywidualnych możliwości ćwiczącego, dzięki czemu są to zajęcia dla osób na każdym poziomie zaawansowania.

Zajęcia wytrzymałościowe (tzw. cardio) poprawiają kondycję i wydolność układu sercowo-naczyniowego. Należą do nich zajęcia: SPINNING, różnego rodzaju zajęcia taneczne (HIP-HOP, SALSA, LATINO, FUNKY) oraz zajęcia na maszynach cardio.

SPINNING, POWER BIKE – zajęcia na rowerach stacjonarnych, z obciążeniem dostosowanym do indywidualnych możliwości ćwiczącego. Zajęcia dla początkujących charakteryzują się mniejszą intensywnością, dzięki czemu pomagają skutecznie spalać tkankę tłuszczową. Zajęcia na poziomie średnio zaawansowanym i zaawansowanym przeznaczone są dla osób pragnących poprawić wydolność i wytrzymałość organizmu.

HILO – zajęcia oparte o skomplikowany układ choreograficzny, łączące taniec z krokami aerobiku. Poszczególne kroki w HILO mogą być urozmaicone ruchami charakterystycznymi dla różnych stylów tanecznych.


Zajęcia rozciągające – prowadzone w wolnym tempie, nastawione na poprawę gibkości, elastyczności mięśni. Zajęcia te pomagają uzyskać świadomość ciała, uczą równowagi i koncentracji. Do grupy tej należą: JOGA, PILATRS, STRETCHING, TAI CHI.

JOGA – jest starożytnym systemem filozoficznym wywodzącym się z Indii. Joga zajmuje się rozwojem człowieka w sensie fizycznym, mentalnym i duchowym. Dzięki jodze można osiągnąć piękną sylwetkę, ma również pozytywny wpływ na sferę psychiczną – działa kojąco na nerwy, wycisza umysł, uczy koncentracji i medytacji. Dodaje siły i energii, pomaga uodpornić się na stresy dnia codziennego. Ćwiczenia polegają na pracy z ciałem i oddechem, za pomocą tzw. asan.

PILATES – trening całego ciała, w skład którego wchodzą ćwiczenia inspirowane jogą, baletem i ćwiczeniami siłowymi. Zajęcia wzmacniają mięśnie całego ciała, ze szczególnym naciskiem na mięśnie głębokie brzucha, grzbietu i miednicy. Ćwiczenia mają pozytywny wpływ na poprawę sylwetki, niwelują bóle kręgosłupa oraz uczą nawyków poprawnego oddychania. Następuje również poprawa elastyczności, równowagi i świadomości własnego ciała.

STRETCHING – zajęcia dedykowane rozciąganiu wszystkich partii mięśniowych, prowadzone przy relaksującej muzyce. Stretching pomaga likwidować przykurcze, reguluje napięcie mięśni, odpręża i uspokaja organizm.

---
Strefa aktywnej kobiety


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Aqua fitness i tygodniowy rozkład czasu dla twojego zdrowia.


Autorem artykułu jest marcel


W ogólnym pojęciu to forma treningu w wodzie, mająca na celu poszukiwanie dobrego samopoczucia a, z punktu widzenia psychologicznego i socjologicznego, to wspaniała forma treningu całego ciała.
Zmierza do osiągnięcia maksymalnej dla danej jednostki sprawności fizycznej, przy wykorzystaniu różnorodnych form ruchowych w wodzie dostosowanych do możliwości, gustu i oczekiwań jednostki, która tym samym bierze znaczną odpowiedzialność za funkcjonalne doskonalenia własnego ciała.

Ta forma aktywności fizycznej to trening w wodzie, który wpływa na wzmocnienie i uelastycznienie mięśni, wysmuklenie sylwetki, poprawia krążenie i oddychanie, a także pozytywnie wpływa na kondycję ćwiczących, zapobiega występowaniu stresów, opóźnia wystąpienie zmęczenia, wpływa pozytywnie na poprawę samopoczucia oraz daje niesamowitą satysfakcję. Ta forma aktywności fizycznej adresowana jest do osób w różnym wieku oraz o różnym poziomie sprawności fizycznej i umiejętności pływackiej.
Cechą charakterystyczną tej formy zajęć jest prowadzenie ich w pełnym odciążeniu, które zapewnia wyporność wody. Ciało ludzkie waży w wodzie około 90% mniej niż na lądzie, a ćwiczenia w niej wykonywane nie powodują obciążenia stawów i są całkowicie bezpieczne a zarazem skuteczne. Ponieważ środowisko wodne stawia ruchom całkiem duży opór, bez obawy można zwiększyć siłę mięśni w takim stopniu, jak przy wykonywaniu ćwiczeń wyciskających pot na siłowni. Sprawą niezwykle ważną jest to, że podczas zajęć w wodzie nie odczuwa się wysiłku, mimo, iż mięśnie pracują bardzo intensywnie. Należy wyraźnie podkreślić, że kontuzje w wodzie podczas ćwiczeń praktycznie się nie zdarzają. W związku z zastosowaniem w trakcie ćwiczeń specjalnego sprzętu wypornościowego można w istotny sposób zwiększyć efektywność ćwiczeń, a udział w zajęciach nie wymaga umiejętności pływania.

Aqua Fitness
- woda czyni cuda czyli wykonując gimnastykę nie odczuwa się wysiłku w wodzie!
Aqua fitness zapobiega przeziębieniom, opóźnia oznaki starzenia i wzmacnia najważniejszy mięsień ludzkiego organizmu - sercowy. Lekcja mokrego fitnessu jest doskonałą zabawą. Towarzyszący całym zajęciom akompaniament muzyczny opóźnia wystapienie zmęczenia, daje pełną satysfakcję i znacznie poprawia samopoczucie.
Regularnu udział w zajęciach w wodzie, od 2 do 4 razy w tygodniu, zapewnia poprawę kondycji, dobre samopoczucie oraz uzyskanie założonych celów. Trening trwa od 45 do 60 minut. Na zajęciach aqua aerobiku z osobami w wieku starszym wykorzystuje się różne formy ćwiczeń gimnastycznych i ogólnorozwojowych, z obciążeniem, oddechowych, równoważnych, gibkościowych i rozciągających, a także terapeutycznych, ukierunkowanych na wzmocnienie i usprawnienie poszczególnych grup mięśniowych, np. kończyn dolnych, mięśni brzucha i tych przytrzymujących kręgosłup.
Piramida aktywności ruchowej u swojej podstawy ma aktywność tlenową (aerobową): spacery, jogging, marsz,jazda na rowerze. Ćwiczenia oporowe i siłowe powinny być do niej tylko dodatkiem.

Aqua fitness zalecany jest również jako forma usprawnienia dostępna dla wszystkich: dla osób po operacjach, otyłych, starszych, cierpiących na artretyzm, osteoporozę, mających problemy z układem kostno-stawowym. Aqua fitness może być również z powodzeniem uprawiany przez kobiety w ciąży.


Tygodniowy rozkład czasu dla twojego zdrowia.

Codziennie Proste ćwiczenia rozciągające. Powinny trwać 5 - 10 minut. Seria skłonów w staniu prostym na lekko ugietych nogach, w przód oraz w bok: ok.10 powtórzeń na każdą ze stron. Odwodzenie i przywodzenie głowy w celu rozciągnięcia mięśni karku, turlanie jej po klatce piersiowej i plecach. Rozciągnięcie rąk przez splecenie ich nad głową i wyciąganie ciała ku górze.
Poniedziałek na dobry początek dnia: 10 - minutowy szybki marsz: po południu: ćwiczenia na basenie.
Wtorek przed południem: 30 - minutowy trening siłowy na wszystkie grupy mięśni: 8 - 10 ćwiczeń po 10 - 15 powtórzeń.
Środa przed południem: wolny trucht po parku, po południu: długi, ale spokojny spacer.
Czwartek przed południem: jazda na rowerze (stacjonarnym gdy zimno) ok. 30 minut, wieczorem ćwiczenia oddechowe.
Piątek rano: 30 - minutowy trening na siłowni angażujący wszystkie partie mięśni, 8 - 10 rodzajów ćwiczeń.
Sobota przed południem: 30 -minutowy marszobieg, wieczorem: ćwiczenia oddechowe
również
Zdrowy trening i ruch dla twojego ciała.
Przekąski przed ćwiczeniami i po treningu
---
www.sport-marcel.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Srebrny Adam Małysz!


Autorem artykułu jest Andrzej Wróblewski


Przed rozpoczęciem igrzysk Adam Małysz zapowiedział, że to jego ostatnie olimpijskie zmagania. Tym bardziej oczekiwania kilkumilionowej publiczności – zarówno tej w Whistler, jak i tej zgromadzonej przed telewizorami – były ogromne...
Przed rozpoczęciem igrzysk Adam Małysz zapowiedział, że to jego ostatnie olimpijskie zmagania. Tym bardziej oczekiwania kilkumilionowej publiczności – zarówno tej w Whistler, jak i tej zgromadzonej przed telewizorami – były ogromne.

– Trzymajcie kciuki z całych sił i dmuchajcie w telewizory, ja zrobię co będę mógł – powiedział Małysz do kibiców na chwilę przed rozpoczęciem zawodów. Nie da się ukryć, że dotrzymał słowa.

Tuż przed zakończeniem pierwszej serii skok Adama Małysza wydawał się być nieosiągalny (137 metrów). Takim też był do momentu pojawiania się na rozbiegu niepowtarzalnego Simona Ammanna. Szwajcar w sobie tylko znany sposób oddał skok na odległość 144 metrów! obejmując prowadzenie Trzecią pozycję przed drugą serią zajmował – prowadzący przez dłuższy czas – Matti Hautamaeki.

Przed drugą serią obniżono nieco rozbieg (zawodnicy skakali z 11.belki). I tym razem popularny “Harry Potter” oddając najdłuższy skok na odległość 138 metrów, nie pozostawił rywalom złudzeń. Drugie miejsce, a zarazem swój drugi srebrny medal na tych igrzyskach zdobył Adam Małysz. Był to jednocześnie czwarty medal Polaków w Vancouver.Brąz przypadł w udziale Gregorowi Schlierenzauerowi, który po pierwszej serii zajmował dopiero piątą lokatę.

W naszej ekipie dobrze zaprezentowali się również Kamil Stoch – 14. miejsce oraz Stefan Hula – 19.lokata. Młody Krzysztof Miętus zakończył zawody na 35.miejscu.Przed rozpoczęciem igrzysk Adam Małysz zapowiedział, że to jego ostatnie olimpijskie zmagania. Tym bardziej oczekiwania kilkumilionowej publiczności - zarówno tej w Whistler, jak i tej zgromadzonej przed telewizorami - były ogromne.
- Trzymajcie kciuki z całych sił i dmuchajcie w telewizory, ja zrobię co będę mógł - powiedział Małysz do kibiców na chwilę przed rozpoczęciem zawodów. Nie da się ukryć, że dotrzymał słowa.
Tuż przed zakończeniem pierwszej serii skok Adama Małysza wydawał się być nieosiągalny (137 metrów). Takim też był do momentu pojawiania się na rozbiegu niepowtarzalnego Simona Ammanna. Szwajcar w sobie tylko znany sposób oddał skok na odległość 144 metrów! obejmując prowadzenie Trzecią pozycję przed drugą serią zajmował - prowadzący przez dłuższy czas - Matti Hautamaeki.
Przed drugą serią obniżono nieco rozbieg (zawodnicy skakali z 11.belki). I tym razem popularny "Harry Potter" oddając najdłuższy skok na odległość 138 metrów, nie pozostawił rywalom złudzeń. Drugie miejsce, a zarazem swój drugi srebrny medal na tych igrzyskach zdobył Adam Małysz. Był to jednocześnie czwarty medal Polaków w Vancouver.Brąz przypadł w udziale Gregorowi Schlierenzauerowi, który po pierwszej serii zajmował dopiero piątą lokatę.
W naszej ekipie dobrze zaprezentowali się również Kamil Stoch - 14. miejsce oraz Stefan Hula - 19.lokata. Młody Krzysztof Miętus zakończył zawody na 35.miejscu.
---
-=Daily Sport News=-
Polski Serwis o Tematyce Hokejowej. O Hokeju... z klasą!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zrobić latawiec


Autorem artykułu jest Paweł Kądzielawski


artykularnia_import
Aby zrobić latawiec potrzebujemy


Materiały:

sznurek – najlepiej dratwa
2 listewki o równej długości
papier pakowy w kształcie kwadratu o boku 2-3 cm większym niż długość listewek
klej szybkoschnący typu kropelka
klej do papieru
bibuła lub resztki z papieru pakowego
taśma klejąca



Narzędzia:

pilnik lub nóż
nożyczki



Krok 1 – Budowa szkieletu.
Listewki natnij na końcach pilnikiem, przez te nacięcia poprowadzisz cięciwę wokół latawca. Wyznacz środek listewek i sklej je dokładnie pod kątem 90 stopni. Sklejenie wzmocnij poprzez obwiązanie kilkakrotnie sznurkiem. Teraz poprowadź wokół krzyża, w nacięciach, sznurek. Nie zapomnij aby sznurek ten był dość mocno naprężony. Szkielet jest gotowy.


Krok 2 – Montaż papieru czyli powierzchni nośnej.
Obróć papier kolorową stroną ku dołowi i połóż na nim szkielet latawca. Obetnij papier dookoła tak aby został margines około 1 centymetra wokół. Odetnij rogi papieru tak aby listewki delikatnie wystawały po zagięciu papieru do środka. Teraz posmaruj klejem wystające poza szkielet latawca marginesy i zagnij je do środka. Latawiec jest już prawie gotowy.


Krok 3 – Uzda.
Najtrudniejsza rzecz przed nami – mocowanie uzdy. W zależności od siły wiatru mocuje się uzdę inaczej, ale postaram się podać standardowe ustawienia. Na środku latawca przyklej niewielki kawałek taśmy klejącej i wykonaj w niej mały otwór. Do skrzyżowania listewek przymocuj sznurek i przewlec do poprzez papier i taśmę klejącą na drugą stronę. Odmierz około 2/3 długości od środka do środka jednego z boków i utnij sznurek. Teraz przymocuj sznurek do dwóch rogów latawca znajdujących się po tej samej stronie. Odmierz 2/3 długości od rogu latawca i utnij sznurki. Ważne jest aby te boczne linki uzdy były równe. Teraz wszystkie 3 musisz połączyć. Do tego połączenia dowiąż linkę na której będziesz go puszczać.


Krok 4 – Ogon.
Przygotuj długi sznurek i kawałki bibuły lub reszty papieru. Wytnij z nich prostokątne kawałki z złóż w harmonijkę. Przymocuj przygotowane listy do sznurka. Podobnie jak w przypadku uzdy dowiąż dwa sznurki do rogów latawca po przeciwnej stronie niż uzda. Do tych sznurków przymocuj ogon.


Teraz czekaj na sprzyjający wiatr ;)
Jeśli jednak nie masz czasu lub zdolności to polecam zakup gotowego latawca. Latawce można kupić już od kilkunastu złotych. Dobrze zaopatrzony sklep w internecie to Latawce – Stribo.pl. Znajdziesz tam wiele modeli latawców dla zabawy i dla profesjonalistów.
Mam nadzieję, że ta garść informacji będzie pomocna i zaszczepi w Was nowe hobby. Latawce nie są wymagające, a wietrzne dni, których zazwyczaj nie lubimy staną się Waszymi ulubionymi dniami. Prawda jak łatwo zmienić swoje upodobania?
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Austrialian Open 2011r. Wielki Tenis!


Autorem artykułu jest marcel


17 stycznia tego roku rozpoczyna się występ w Wielkoszlemowym Australian Open ( z pulą nagród 24 mln. dolarów australijskich), na twardych kortach w Melbourne Park.
Są to międzynarodowe tenisowe Mistrzostawa Australi, pierwszy z czterech turniejów zaliczanych do Wielkiego Szlema, rozgrywane od 1905r. Odbywają się corocznie na kortach w Melbourne Park w Melbourne. Podobnie jak podczas pozostałych turniejów Wielkiego Szlema rozgrywane są turnieje singlowe, deblowe kobiet i męszczyzn, turniej miksta, turniej zawodników na wózkach oraz zawody juniorskie i turnieje z udziałem dawnych czempionów.

Rod Laver Arena ma rozsuwany dach i posiada 14820 miejsc.
Drugi najwiekszy kort to Hisense Arena majacy wysuwany dach i 10500 miejsc.Poza nimi Melbourne Park posiada trzy inne duże korty, najważniejszy jest Margaret Court Arena.

Głównymi kortami są Rod Laver Arena i Hisense Arena. Posiadają rozsuwane dachy które zamykane są w razie wystąpienia opadów deszczu lub ekstremalnych upałów. Trzeci pod względem znaczenia kort to Margaret Court Arena. Rozgrywane w środku Australijskiego lata Australian Open znane jest z cięzkich i męczących pojedynków rozgrywanych w niezwykle gorących i dusznych dniach.Gdy temperatura i wilgotność powietrza osiągają niebezpieczny poziom, wprowadza się w życie specjalnie przygotowaną na takie warunki politykę która umozliwia sędziom przerwanie gry i wznowienie jak poprawią się warunki pogodowe. Największą jednodniową frekwencją w Austrialian Open był rok 2009 gdzie zanotowano 66018 tys widzów. Taki turniej przynosi gospodarce australisjskiej zysk ok 38 mln. dolarów australijskich.
W 2008 r. wprowadzono i zainstalowano na głównych kortach Melbourne Park tzw. jastrzębie oko (challenge), umozliwiające komputerowe sprawdzenie sladów po piłce.
Obrońcy tytułów z 2010 r.
gra pojedyncza mężczyzn Roger Federer
gra pojedyncza kobiet Serena Williams
gra podwójna mężczyzn Mike Bryan Bob Bryan
gra podwójna kobiet Venus Williams Serena Williams
gra mieszana Mahesh Bhupathi Sania Mirza
gra pojedyncza chłopców Yuki Bhambri
gra pojedyncza dziewcząt Ksenia Pierwak
gra podwójna chłopców Cheng-Peng Hsieh Francis Casey Alcantara
gra podwójna dziewcząt Ajla Tomljanović Christina McHalegra poj. mężczyzn na wózkach Shingo Kunieda
gra poj. kobiet na wózkach Esther Vergeer
gra pod. mężczyzn na wózkach Robin Ammerlaan Shingo Kunieda
gra pod. kobiet na wózkach Korie Homan Esther Vergeer
gra poj. mężczyzn na quadach Peter Norfolk
gra pod. mężczyzn na quadach Nick Taylor Dawid Wagner

ROGER FEDERER OBECNY OBROŃCA AUSTRALIAN OPEN.




Udział z polskimi reprezentantami zaczyna sie od pierwszego dnia turnieju.
Polski akcent w histori Australian Open.1978 – Wojciech Fibak i Australijczyk Kim Warwick wygrali turniej deblowy mężczyzn.
1996 – Magdalena Grzybowska wygrała konkurencję singla juniorek i jako druga Polka w historii zdobyła wielkoszlemowe trofeum gry pojedynczej do lat osiemnastu (wcześniej Aleksandra Olsza na Wimbledonie w 1995 roku).
2006 – Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski przeszli do półfinału konkurencji debla mężczyzn. Przegrali z wyżej rozstawionymi Martinem Dammem i Leanderem Paesem. Błażej Koniusz i Grzegorz Panfil okazali się najlepsi w deblu chłopców, ogrywając w finale Amerykanów Kellena Damiaco i Nathaniela Schnugga.
2008 – po raz pierwszy w historii dwie reprezentantki Polski dotarły do czwartej rundy singla kobiet turnieju wielkoszlemowego. Marta Domachowska przegrała 4:6, 4:6 z Venus Williams, a Agnieszka Radwańska przeszła do ćwierćfinału, gdzie nie sprostała Danieli Hantuchovej.
2010 – po raz pierwszy po 28 latach Polska miała reprezentanta w 1/8 finału singla mężczyzn - był nim Łukasz Kubot
również
Australian Open Agnieszki Radwańskiej! sport zdrowie dieta
---
www.sport-marcel-blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na Wielkiej Krokwi rzadzą Nasi


Autorem artykułu jest Sławek Oduliński


Dwa z trzech konkursłw Pucharu Świata w Zakopanem należało do Polaków. Radość i dramaturgia, szczęście i rozpacz. kibiców . Magia Zakopanego i dowód na to jak sport potrafi być nieprzewidywalny na oczach całego Świata.
Cała Polska trzymała kciuki za start naszej reprezentacji w skokach narciarskich podczas ubiegłego weekendu w Zakomanem. Liczyliśmy na naszych kibiców na których zawsze możemy liczyć i na ich gorący doping, który miał pomóc naszym skoczkom z Adamem Małyszem na czele. Chcieliśmy usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego, który niebył grany na skoczniach świata przez prawie 4 lata. Dokładnie 1399 dni czekał Adam Małysz na zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata. Oddając najdłuższy skok w pierwszej serii i stawiając kropkę nad "i" w drugiej, w piątkowy wieczór całe Zakpane, cała Polska i cały Świat byli świadkami wygranej tego jednego z najwybitniejszych skoczków świata - Króla Adama. Wygrał, pokazująć i udowadniając swój upór w dążeniu do celu i charakter wielkiego sportowca.Tym większa to dla Niego radość, że zrobił to przed własną publicznościa, na swojej ukochanej skoczni. Wielu odsyłało go już na emeryturę podczas słabszych sezonów, On jednak potrafił zawsze wrócić w wielkim stylu we właściwym czasie, jak na przykład podczas ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich (dwa srebrne medale). Mimo słabszej formy, nawet podczas tych słabszych sezonów Małysz był czołowym skoczkiem, i zawsze wymienianym wśród faworytów. Aż trudno uwierzyć że to już dekada odkąd trwa małyszomania. Nikt, z posród nas - kibiców nie miał nic przeciwko temu, aby usłyszeć Nasz Hymn poraz kolejny w pucharowy weekend w Zakopanem. Podczas drugiego konkursu zawodnicy skakali w zmiennych warunkach, w których Adam nie do końca sobie poradził zajmując szóste miejsce. Mimo to był w formie i lioczylismy na dobry występ w niedzielę. Podczas trzeciego konkursu byliśmy świadkami rzeczy nie bywałych. Radość przeplatała się z dramatem, sport poraz kolejny pokazał że potrafi pisać różne scenariusze. Podczas swojego pierwszego skoku Adam upadł przy lądowaniu. Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Ostateczna diagnoza potwierdziła stłuczenie kolana, i ogólne potłuczenia. Naszą nadzieją na ewentualny sukces został Kamil Stoch, który po pierwszej serii prowadził. Wychowany na Wielkiej Krokwii w drugiej serii zadziwił cała Polskę. Skoczył deklasując rywali i wygrywając swój pierwszy konkurs w karierze. Poraz drugi w Zakopanem słyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego.
Być może byliśmy świadkami zmiany warty na pozycji lidera polskiej reprezentacji. Wygrana Małysza przed własną publicznością tak długo oczekiwana, mogła być tą ostatnią w jego karierze. Cieszy fakt że Stoch wyszedł trochę z cienia. Być może długo nie powtórzy swojego wyczynu, ale ważne jest to że zaznał uczucia zwyćięstwa. Ze będzie dążył doznać tego poraz kolejny. Może występ podczas niedzielnego konkursu był tym przełomowym w którym coś zadrżało. Oby, bo gdy Adam skończy karierę, kto będzie przyciagał tłumy najwspanialszych kibiców na Świecie pod Wielką Krokiew
---
S.O.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Australian Open Agnieszki Radwańskiej.


Autorem artykułu jest marcel


Agnieszka Radwańska w tegorocznym Australian Open awansowała do najlepszej ósemki turnieju!

Tak naprawdę chyba nikt nie liczył na tak dobry występ naszej tenisistki, która po cichu się zakradła do ćwierćfinału, i szkoda że na ćwierćfinale się skończyło.
Isia rzeczywiście się w nim znalazła, zaczynając od dobrego pojedynku z Rumunką Simoną Halep ( 6:1,6:2 ).
Pokazała Rumunce jak się gra w tenisa, przeganiając rywalkę po całym korcie, a statystyki Polki prezentowały się korzystnie. Przy swoim podaniu w całym spotkaniu Radwańska oddała zaledwie siedem piłek! W Melbourne ten element Polki nie zawodził do pojedynku z Chinką Shuai Peng. Zawody te wyglądały już inaczej, nie były tak łatwe jak z Rumunką, a Chinka wysoko postawiła poprzeczkę naszej tenisistce. Pojedynek był 3 - setowy, dłuższy i bardziej zacięty na szczęście z korzyścią dla Radwańskiej. Polka broniąc dwie piłki meczowe wygrała pojedynek 7:5, 3:6, 7:5, i w tym momencie było wiadomo że Isia w ćwiećfinale zagra z Belgijką Kim Clijsters.

Można powiedzieć że Radwańska miała w tegorocznym Australian Open trochę szczęścia. W swojej sekcji drabinki nie spotkała na drodze najbardziej niewygodnych przeciwniczek jak choćby Franceski Schiavone której gładko uległa przed rokiem, a która w niedziele w 1/8 finału rozegrała z Swietłaną Kuzniecową heroiczny i najdłuższy pojedynek w historii turniejów wielkoszlemowych. Trwał 4 godziny i 44 minuty i zakończył sie zwycięstwem Włoszki 6:4, 1:6, 16:14. Wracając do Polki, można przypomnieć że jeszcze nie tak dawno, poruszała się o kulach i przechodziła poważną operację, i wogóle tego nie było po niej widać, i za to należą sie pochwały!

Czwarta próba awansu do wielkoszlemowego półfinału także nieudana. Agnieszka Radwańska w Australian Open nie zatrzymała Kim Clijsters, która po drugim w karierze zwycięstwie (6:3, 7:6) nad krakowianką czeka na czwartkowe starcie o finał z Wierą Zwonariową.W 2006 roku Clijsters, trzykrotna triumfatorka US Open i Mistrzostw WTA, pokonała grającą wtedy po raz pierwszy w Wielkim Szlemie Radwańską w IV rundzie Wimbledonu. Pięć lat później 21-letnia dziś krakowianka mogła zostać polską półfinalistką Wielkiego Szlema. Dla krakowianki był to czwarty wielkoszlemowy ćwierćfinał i drugi w Melbourne.

Wygrane mecze Agnieszki Radwańskiej w Szlemach


AUSTRALIAN OPEN
Najlepszy wynik: ćwierćfinał
Zarobki w singlu 314 624 dol.

WIMBLEDON
Najlepszy wynik: ćwierćfinał
Zarobki w singlu 583 422 dol.

ROLAND GARROS
Najlepszy wynik: 4 runda
Zarobki w singlu 239 942 dol

US OPEN
Najlepszy wynik: 4 runda
Zarobki w singlu 237 592 dol

Agnieszka Radwańska w rankingu WTA obecnie jest 14, ale po zakończeniu Australian Open jej pozycja zbliży się do pierwszej dziesiątki.
również
Austrialian Open 2011r. Wielki Tenis!
---
www.sport-marcel.blogstop.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Mecz Polski i Brazyli na otwarcie Ergo Areny


Autorem artykułu jest Krzysztof Janik


Mecz siatkarskich reprezentacji Polski i Bazyli zainauguruje działalność nowoczesnej hali na granicy Gdańska i Sopotu – Ergo Areny. Początek ceremonii w środę o godzinie 17.00.
Budowa Ergo Arena pochłonęła 340 mln zł. W hali odbywać się będą m. in. mecze hokeja, piłki ręcznej, siatkówki, koszykówki czy zawody lekkoatletyczne. Obiekt przystosowany jest także do organizowania spektakli, koncertów, konferencji itp, a na jego terenie znajdą się restauracje, puby i sklepy. Jego pojemność wynosi 11 tysięcy, a w sytuacji gdy do imprezy zostaną dopuszczone miejsca stojące Ergo Arena pomieści 15 tysięcy. Hala będzie areną spotkań Trefla Sopot, siatkarek i koszykarzy.
Otwarcie nowoczesnej i funkcjonalnej Ergo Areny uświetni mecz aktualnych mistrzów świata Brazylii z mistrzem Europy Polską. Warto przypomnieć, że w finale Mistrzostw Świata w Japonii, reprezentacja „Canarinhos” pokonała właśnie Polaków. Biało- czerwoni będą mieli więc okazję do rewanżu, zwłaszcza że siatkarze z Ameryki Południowej zamierzają potraktować ten mecz bardzo poważnie. Nasi rywale to jedna z najbardziej utytułowanych męskich drużyn siatkarskich na świecie. Aktualnie zajmuje 1. miejsce w rankingu FIVB. Polska zajmuje 5 miejsce.
Dzień przed zawodami, najlepsze drużyny na świecie siatkarskie stroje zamienią na żeglarskie ubrania. Rejs trwał będzie godzinę. W tym czasie organizatorzy sprawdzą wiedzę reprezentantów dotyczącą bezpiecznego żeglowania, dodatkowo dla chętnych będzie przygotowany kurs pierwszej pomocy na morzu.
Bilety na mecz Polska – Brazylia kosztują 50, 60, 80 i 100 złotych. Dodatkowo trzeba zapłacić za dojazd pod samą halę – 25 lub 50 złotych. Dla innych przygotowane mają być parkingi na ulicy Pomorskiej.
---
Grafika: flickr.com
KJ

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Piłka ręczna. Nieudane Mistrzostwa Świata w Szwecji!


Autorem artykułu jest marcel


Polscy gladiatorzy nie osiągneli sukcesu na szwedzkich parkietach, tak więc medal uciekł, ale pozostały szanse na igrzyska olimpijskie w Londynie?
Szczypiorniści naszej kadry w sobotę i niedzielę rozegrali dwa najważniejsze i dramatyczne mecze na MŚ w Szwecji, najpierw z Danią, przegrywając 28:27 a w niedzielę jedną bramką uporali się z Serbią.
Piłka ręczna i Polska wtopa na MŚ w Szwecji.
Pozostał jeden cel: udział w kwalifikacjach na igrzyska olimpijskie w Londynie? Nie było by problemu gdyby nasza kadra ograła Chorwatów, lecz po słabym naszym meczu, zdecydownie byli lepsi Chorwaci wygrywając 28:24 i oni udział w kwalifikacjach mają pewny, a nasi piłkarze w piątek w meczu z Węgrami będą przechodzić 60 nerwowych minut a my jako kibice razem z nimi!
Mecz ten jest ostatnią szansą i walką o siódme miejsce, ostatnie jako premiowane kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich.

Mecz Chorwatów ze Szwedami był dla Polski bardzo ważny, bo triumf Skandynawów w tym starciu pozbawiał biało - czerwonych szansy na awans do półfinału. Dlatego wszyscy Polacy oczekujący na mecz Polska - Serbia z niepokojem nasłuchiwali lub oglądali co się dzieje w tamtejszym meczu i kto wyszedł zwycięsko. Niestety gospodarze pokonali wicemistrzów świata i Polacy już wiedzieli że wygrana z reprezentacją Serbii tylko przedłuży ich nadzieje ale tylko na kwalifikacje do igrzysk olimpijskich i walkę o miejsca 5 i 6. Gdyby w sobotę z Duńczykami udało się wywalczyć choćby punkt, co było bardzo blisko, to sytuacja naszej kadry wyglądałaby lepiej a nawet byłaby szansa na półfinał. Jednak porażka z Danią była zasłużona, a pierwsze 30 minut meczu w wykonaniu naszych kadrowiczów wołało o pomstę do nieba!

Szczypiorniści oddali 17 nieskutecznych rzutów na bramkę Niklasa Landina, a najbardziej zawiedli ci na których liczyliśmy Karol Bielecki i Marcin Lijwski. Obaj zdobyli w całym spotkaniu jedną bramkę, (Bielecki na poczatku spotkania.) w sumie na dziesięć rzutów. Bogdan Wenta musiał coś zmienić i w drugiej połowie zmienił, dał pograć Mariuszowi Jurkiewiczowi oraz Mateuszowi Zarembie i jak się okazało dublerzy zagrali przyzwoicie i zaczęli napędzać do gry pozostałych kadrowiczów. Efekt drugiej połowy był już miły dla oka i na dobrym poziomie, również godnie zaprezentowali się Tomasz Tłuczyński i Patryk Kuchczyński razem rzucając 10 goli. Druga połowa tej odsłony to także dobra obrona w naszym wykonaniu na której środku było kilka konfiguracji z udziałem G. Tkaczyka, B. Jureckiego, P. Grabarczyka czy M. Jurkiewicza i mimo szaleńczej pogoni Duńczycy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa!

Trener Bogdan Wenta na mecz z Serbią niby wyciągnął wnioski z meczu z Danią i ta gra jakoś wyglądała bo od początku wystawił Jurkiewicza i Zarembę. Temu pierwszemu nie szło więc wszedł Bielecki który obchodził 29 urodziny, ale to nie jego mistrzostwa, ponieważ nie mógl się wstrzelić w serbską bramkę. Oba zespoły grały nerwowo i chaotycznie popełniając sporo błędów. Polacy znów mieli broblemy ze skutecznością co na szczęście zmieniło sie to w drugiej połowie spotkania. Nastąpiło to do czego przyzwyczaili nas biało - czerwoni, wstrzelił się Jurasik, coraz lepiej grał Rosiński i szybkie prowadzenie róznicą 5 goli. Nieoczekiwanie po kilku stratach zrobiło się po 20, i spokojne wydawałoby się zwycięstwo, zaczęło się wymykać z rąk. 20 - kilka sekund do końca i rezultat po 26:26 i może gdyby nie urodziny "Koli" i jego celny rzut na 5 sek. przed syreną końcową, to meczu można byłoby nie wygrać!
Jeżeli chodzi o mecz z Chorwatami, to naszym szczypiornistom zeszło powietrze co było widać na parkiecie.
Mecz był podobny do tego z Serbią na początku chaotyczny i nerwowy a błąd za błędem naszej kadry, bezlitośnie wykorzystywali Chorwaci robiąc z minuty na minutę przewage, konrtolując całe spotkanie i wygrywając 28:24. Tak więc Reprezentacja Chorwacji pokazała nam że jest o klasę lepsza, i wybiła nam 5 miejsce z głowy.

Ostatecznie medalu nie ma, ale może będzie kwalifikacja do igrzysk olimpijskich w Londynie pod warunkiem wygrania meczu o 7 miejsce z Reprezentacją Węgier.

To tabele i wyniki meczów na MŚ w Szwecji.

Finał: 30 stycznia , Mecz o 3 miejsce 30 stycznia

Półfinały: Dania - Hiszpania, Francja - Szwecja

Druga faza grupowa:
Grupa I
1 Francja 5 9 160:129
2 Hiszpania 5 9 148:127
3 Islandia 5 4 137:141
4 Węgry 5 4 127:147
5 Norwegia 5 2 133:143
6 Niemcy 5 2 124:142

Hiszpania - Norwegia 32:27
Niemcy - Islandia 27:24
Francja - Węgry 37:24
Norwegia - Francja 26:31
Islandia - Hiszpania 24:32
Węgry - Niemcy 27:25
Hiszpania - Węgry 30:24
Niemcy - Norwegia 25:35
Francja - Islandia34:28

Grupa II
1 Dania 5 10 154:131
2 Szwecja 5 6 127:124
3 Chorwacja 5 5 142:129
4 Polska 5 4 123:1295 Serbia 5 3 127:139
6 Argentyna 5 2 117:139

Serbia - Szwecja 36:18
Chorwacja - Argentyna 24:28
Dania - Polska 28:27
Szwecja - Chorwacja 29:25
Argentyna - Dania 24:31
Polska - Serbia 27:26
Serbia - Argentyna 26:25
Chorwacja - Polska 28:24Dania - Szwecja 27:24

Pierwsza faza grupowa:
Grupa A
1 Francja 5 9 159:106
2 Hiszpania 5 9 139:110
3 Niemcy 5 6 151:125
4 Tunezja 5 2 114:137
5 Egipt 5 2 115:139
6 Bahrajn 5 2 105:166

Francja - Tunezja 32:19
Niemcy - Egipt 30:25
Hiszpania - Bahrajn 33:22
Bahrajn - Niemcy 18:38
Tunezja - Hiszpania 18:21
Egipt - Francja 19:28
Hiszpania - Niemcy 26:24
Francja - Bahrajn 41:17
Tunezja - Egipt 23:27
Bahrajn - Tunezja 21:28
Niemcy - Francja 23:30
Hiszpania - Egipt 31:18
Egipt - Bahrajn 26:27
Niemcy - Tunezja 36:26
Francja - Hiszpania 28:28

Grupa B
1 Islandia 5 10 157:119
2 Węgry 5 8 147:133
3 Norwegia 5 6 139:136
4 Japonia 5 4 139:148
5 Austria 5 2 143:147
6 Brazylia 5 0 131:162

Islandia - Węgry 32:26
Norwegia - Japonia 35:29
Austria - Brazylia 34:24
Węgry - Norwegia 26:23
Japonia - Austria 33:30
Brazylia - Islandia 26:34
Węgry - Brazylia 35:24
Norwegia - Austria 33:27
Islandia - Japonia 33:20
Japonia - Węgry 24:28
Norwegia - Brazylia 26:25
Austria - Islandia 22:25
Brazylia - Japonia 32:33
Islandia - Norwegia 29:22
Austria - Węgry 30:32

Grupa C
1 Dania 5 10 181:117
2 Chorwacja 5 7 148:109
3 Serbia 5 5 139:139
4 Rumunia 5 4 132:123
5 Algieria 5 4 100:109
6 Australia 5 0 77:180

Chorwacja - Rumunia 27:21
Dania - Australia 47:12
Serbia - Algieria 25:24
Australia - Serbia 18:35
Algieria - Chorwacja 15:26
Rumunia - Dania 30:38
Chorwacja - Australia 42:15
Rumunia - Algieria 14:15
Dania - Serbia 35:27
Serbia - Chorwacja 24:24
Dania - Algieria 26:19
Australia - Rumunia 14:29
Algieria - Australia 27:18
Chorwacja - Dania 29:34
Serbia - Rumunia 28:38

Grupa D
1 Szwecja 5 8 142:112
2 Polska 5 8 143:123 3 Argentyna 5 7 133:114
4 Korea Płd. 5 5 137:128
5 Słowacja 5 1 128:156
6 Chile 5 1 117:167

Szwecja - Chile 28:18
Korea Płd. - Argentyna 25:25
Polska - Słowacja 35:33
Chile - Korea Płd. 22:37
Słowacja - Szwecja 22:38
Argentyna - Polska 23:24
Słowacja - Argentyna 18:23
Polska - Chile 38:23Szwecja - Korea Płd. 30:24
Chile - Słowacja 29:29
Korea Płd. - Polska 20:25Szwecja - Argentyna 22:27
Korea Płd. - Słowacja 31:26
Argentyna - Chile 35:25
Polska - Szwecja 21:24
---
www.sport-marcel.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 30 stycznia 2011

Mój pierwszy skok ze spadochronem


Autorem artykułu jest Domel


Chciałbym pokrótce wspomnieć jak wyglądała moja przygoda z pierwszym skokiem ze spadochronem. Po wielu namowach moich przyjaciół zgodziłem się pojechać na kurs nauki skakania ze spadochronem, by doświadczyć tak zachwalanego przez moich znajomych uczucia skoku.
Jeden z najbardziej fascynujących sportów jaki poznałem w swoim życiu to skoki spadochronowe. Zawsze dziwiłem się dlaczego ludzie wyskakują z samolotu z wysokości 3000 metrów, ale od zeszłego weekendu już wiem. Zastrzyk adrenaliny i niezapomniane emocje podczas wolnego lotu to coś wspaniałego, czego nie można opisać słowami. Niektórzy młodzi ludzie wybierają sport motorowy jako hobby lub opcję na podniesienie ciśnienia, jednak skoki spadochronowe to wyjątkowe przeżycie dla każdego.
Chciałbym pokrótce wspomnieć jak wyglądała moja przygoda z pierwszym skokiem ze spadochronem. Moi przyjaciele od kilku lat fascynują się skokami, jednak nie za bardzo wiedziałem dlaczego, ponieważ nie widziałem nic ciekawego w wyskakiwaniu z samolotu. Po wielu namowach zgodziłem się pojechać na kurs nauki skakania ze spadochronem, by doświadczyć tak zachwalanego przez moich znajomych uczucia skoku.
Kurs nie był wyczerpujący, po kilka godzin teorii w piątek i sobotę, czyli podstawowe informacje jak zachować się podczas lotu, jak kierować spadochronem podczas szybowania i jak wylądować bezpiecznie na ziemi. Ilość informacji była bardzo duża jak na dwa dni. W niedzielę rano pojechałem ze znajomymi na lotnisko, by w końcu wyskoczyć z nimi i frunąć jak ptak (lub spadać jak kamień). Gdyby nie moi znajomi nie miałbym możliwości samodzielnego skoku, ponieważ względy bezpieczeństwa są bardzo ważne podczas skoków spadochronowych. Moi znajomi, można powiedzieć profesjonalni skoczkowie, pomogli mi podczas chwili wahania w samolocie oraz opiekowali się mną podczas spadania.
Od chwili wylądowania żałowałem, że swojej decyzji o skoku ze spadochronem nie wykonałem kilka lat temu. Nigdy nie przypuszczałem, że skoki spadochronowe mogą być tak fascynujące i mogą wywoływać taką radość w człowieku. Myślę, że nie zapomnę zeszłego weekendu, ponieważ to było bardzo silne uczucie, które chciałbym powtórzyć w najbliższej przyszłości. Zdecydowanie polecam skoki spadochronowe dla każdego kto nie ma lęku wysokości.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rozwój samolotu bojowego


Autorem artykułu jest Aleksander Sowa


Chociaż dziś trudno sobie to uświadomić, ale kiedy powstały pierwsze bardzo niedoskonałe jeszcze samoloty uważano powszechnie, że będą one wyłącznie łączyć ludzi i pozwalać nieść pomoc w żadnym razie nas nie dzieląc. Jakże fałszywe okazało się to piękne przesłanie!
Ale początkowo tak właśnie było. Sądzono, że samoloty w wojsku to tylko chwilowy kaprys, moda która szybko przeminie... a latające maszyny wkrótce zostaną zapominanie. W 1910 roku angielski sekretarz stanu w Ministerstwie Wojny powiedział nawet „Nie uważamy, aby samoloty mogły być użyte do celów wojskowych”. I rzeczywiście rola samolotu jako środka bojowego początkowo ograniczyła się tylko do rozpoznania. Samolotem bojowym był ten, który miał na pokładzie notatnik do rysowania wrogich pozycji lub aparat fotograficzny.

Jednak już w 910 roku podjęto pierwsze próby wyposażeniasamolotu w broń pokładową... mimo tego, przez kolejnych prawie 5 lat wszystkie samoloty wojskowe były zupełnie nieuzbrojone. Wykonano nawet próbę ze zrzucaniem kawałków salowych rur na makietę pancernika (w której 15 z 17 trafiło w cel) ale mało jednak nie zakończyła ona wojskowej kariery pomysłodawcy. W sierpniu 1914 roku dowódcy wciąż uważli, że walka samolotów między sobą to „głupia i bezcelowa zabawa, która może nastąpić tylko przypadkowo”.
Jedynym uzasadnionym uzbrojeniem w samolocie była wtedy broń osobista złogi i był to najczęściej pistolet. Mógł on być użyty na dwa sposoby. Po pierwsze, podczas przymusowego lądowania na terenie wroga do własnej obrony albo... do oszczędzenia pilotowi strasznej śmierci w płomieniach w czasie pożaru silnika, bo choć spadochron ratowniczy był już wtedy znany, upowszechnił się dopiero kilka lat później.

Co być może niektórych zaszokuje, w początkowej fazie I Wojny Światowej spotykający się w powietrzu piloci we wrogich maszynach... pozdrawiali się niczym dziś harleyowcy, lub nawet sobie salutowali! Wrodzona agresywność sprawiła jednak, że i samolot jak niemal każdy nowy wynalazek człowiek starał się wykorzystać do walki przeciw sobie. Celowo napisałem walki – nie zabijania zaś – bo choć w przestworza wkradł się już Ares, to wrodzy piloci toczyli w powietrzu piękny, sportowy i honorowy bój... najpierw starano się sobie tylko przeszkadzać w obserwacjach, potem gdy dochodziło starcia byłą to walka... na ewolucje. Piloci walczyli na umiejętności. Ten zaś, który takie bezkrwawe starcie przegrał honorowo oddawał się do niewoli wraz z maszyną lądując na terenie wroga odprowadzany przez zwycięskiego pilota...

Francuzi, oprócz zabierania na pokład broni krótkiej zaczęli zabierać także karabiny i strzelać do wrogich maszyn. Strzelano jednak głównie na postrach. W sierpniu 1914 roku pewien Rosjanin strącił, jako pierwszy pilot w historii, maszynę wroga uderzając ją podwoziem własnego samolotu. Była to pierwsza walka powietrzna, która przyniosła smutny skutek. Życie stracili wszyscy jej uczestnicy. Jednak tego dnia do wszystkich dotarło, że samolotem można skutecznie zabijać. Tak, skończyła się pewna era historii lotnictwa i rozpoczęła nowa... jakże potem straszna i przerażająca.

W 1915 roku samoloty zaczęto wyposażać w pokładową broń maszynową. Były to zwykłe karabiny maszynowe piechoty z których strzelano stając nad skrzydłami i skrzydłem. Najczęściej podlatywano do samolotu od dołu, przechylano karabin i wystrzeliwano cały magazynek. W tym też samym roku zbudowano pierwszy celowo zbudowany samolot do zwalczania innych samolotów, balonów, sterowców. Był to Nieuport-9 „Bebe”, który był pierwszym myśliwcem, choć de facto myśliwiec pojawił się potem (wtedy takie samoloty nazywano pościgowymi).

Pierwsze bombardowanie przeprowadzono w 1914 roku z użyciem... nie samolotu a sterowca Zeppelin Z6 zrzucając 200 kg ładunku na fort Liege. Zaraz potem nauczono się robic to samo z samolotów, a pierwszym użytym w walce samolotem bombowym był Voisin. Zbombardował on z wysokości 2800 m, pod huraganowym ogniem artylerii hangar sterowców pod Verdun. To był początek lotnictwa bombowego.

Użycie samolotu jako myśliwca w spotkaniu z Zeppelinem przewidywało zniszczenie go przez uderzenie nim w sterowiec. Użycie bombowca do ataku na cel cywilny miało miejsce także w sierpniu 1915, kiedy to pewien Niemiec nad Paryżem rozrzucił z samolotu... ulotki o treści „Armia niemiecka jest u twoich drzwi, jedyne co możesz zrobić to poddać się”.

Szybko jednak samoloty bojowe stawały się coraz doskonalsze a technika walki bardziej wyrafinowana. Kolejne wynalazki – synchronizator karabinu strzelającego przez obrys skrzydła, zamki bombowe, taktyka latania trójkami a potem dywizjonem doskonaliła narzędzie do zabijania jakim jest samolot. Najszybsze samoloty tego okresu osiągały prędkość rzędu 220 km/h, zasięg do 400 km i plułap 7000 m. Moc silników sięgała do 300-400 KM a standard uzbrojenia obejmował kmy 7,7 mm i do 900 kg bomb.

Po zakończeniu I Wojny Światowej samoloty myśliwskie, bombowe i rozpoznawcze rozwijały się nadal. Znikł układ wielopłata, zastąpiono go jednopłatem, podwozie stałe zastąpiono w większości chowanym i zakryto kabinę załogi. Silniki stawały się coraz mocniejsze a osiągi lepsze. Zwiększono udźwig bomb i liczbę karabinów maszynowych, oraz ich szybkostrzelność.

Gwałtowny rozwój lotnictwa bojowego przyniosła II Wojna światowa. Pojawił się silnik odrzutowy, turbośmigłowy, pociski rakietowe i radar. Prędkość samolotów wzrosła do 550-868 km/h, zasięg do 750 – 6000 km, pułap do 12 000 m i moc silników 1000 –3000 KM. Uzbrojenie strzelecki stanowiły karabiny maszynowe 12,7 mm i działka 20-30 mm a udzwig bomb dochodził do ponad 6000 kg.

Po II Wojnie Światowej, kiedy upowszechnił się napęd odrzutowy szybko przekroczono prędkość 1000 km/h a potem 1, 2 i 3 Ma. Zmieniły się koncepcje aerodynamiczne i doktryna walki. Powstały nowe rodzaje samolotów np. myśliwce bombardujące, bombowce strategiczne czy strategiczne samoloty rozpoznawcze. Użyto ładunków jądrowych a broń strzelecka straciła na znaczeniu zastąpiona przez broń rakietową. Człowiek stał się tylko plamką na ekranie a obecnie latają nawet samoloty bezzałogowe.

W tym wszystkim, patrząc na osobliwe piękno samolotu bojowego, doskonałego, idealnie przystosowanego do pełnienia zadawanej mu roli nie zapominajmy jak bardzo zmienił się on od idei, która przyświecała tym, którzy zapłacili życiem za pierwsze próby latania. Pamiętajmy, że zamiast tego, co od samolotu oczekiwaliśmy – czyli misji łączenia ludzi i niesienia im pomocy, samolot bojowy przyprawia o śmierć, ból i kalectwo, pokazując tym samym całą obrzydliwą brzydotę, okrucieństwo i bezwzględność ludzkiej natury, który w zaślepiony w swej chciwości wciąż płaci ogromne środki na rozwój tej śmiercionośnej broni... pozwalając jednocześnie, żeby co 3 człowiek na ziemi umierał z głodu i pragnienia.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zostać pilotem?


Autorem artykułu jest Sagiopl


Wzbić się w przestworza, marzenie chyba każdego mężczyzny, dziś zrobisz pierwszy kroku ku jego realizacji-dowiesz się jak to zrobić. Na początku powinieneś zdecydować jakim pilotem chciałbyś zostać. Samolotowym czy szybowcowym. W podjęciu decyzji na pewno przyda Ci się porównanie cen. Licencj...
Wzbić się w przestworza, marzenie chyba każdego mężczyzny, dziś zrobisz pierwszy kroku ku jego realizacji-dowiesz się jak to zrobić.

Na początku powinieneś zdecydować jakim pilotem chciałbyś zostać. Samolotowym czy szybowcowym. W podjęciu decyzji na pewno przyda Ci się porównanie cen.

Licencje szybowcową opłacisz już za niecałe 3000- złotych. Kurs przeciętnie skałda się z 60 godzin lotów z instruktorem oraz około 10 samodzielnym (w zależności o aeroklubu). Po ukończeniu takiego kursu zostajesz pilotem szybowcowym klasy III. By rozpocząć szkolenie musisz mieć ukończone 16 lat czyli mniej niż na prawo jazdy.

Latanie szybowcem dostarcza nie zapomnianych emocji, te ultra lekkie samoloty rozpędzają się nawet do 300 kmh. Ale prawdziwe latanie to zaczyna się za sterami prawdziwego samolotu.

Licencja samolotowa nie jest już taka tania jak szybowcowa, na kurs i egzamin trzeba wyłożyć w granicach 20. 000 złotych. Choć koszty są spore to możne je rozłożyć w czasie np. płacąc za każda wylataną godzinę. W ramach kursu powinieneś odbyć 50 godzin lotów z instruktorem i tyle samo samodzielnych.

Niezależnie od tego na jaką licencje się zdecydujesz czekają Cię obowiązkowe badania lekarskie. Na szczęście Twoje zdrowie nie musi być idealne ale czeka Cię spotkanie m.in. z okulista, psychologiem, laryngologiem, dentystą czy neurologiem.

Pierwsze kroki by stać się pilotem powinieneś postawić w najbliższym aeroklubie. Tam uzyskasz szczegółowe informacje dotyczące szkolenia i jego cennika. W każdym przypadku warto to zrobić. Z uroków licencji pilota korzystają m.in. Michał Wiśniewski z zespołu „Ich Troje” oraz Kamil Durczok z „Faktów” jak oboje zgodnie twierdza latanie stało się ich pasją.

Więc nie czekaj dłużej już dziś wybierz się do aeroklubu by dowiedzieć się więcej. Sezon na laty właśnie się rozpoczął!
---
Sagio.pl - Dowiedz się czego chcą od Ciebie kobiety!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nauczyć się latać?


Autorem artykułu jest Aleksander Sowa


Latanie to podobno przywilej oglądania Ziemi oczami Boga. Nie wiem czy to prawda, ale wiem jedno – nie jest to aż takie trudne.
Dla niemal każdego z nas niebo jest takie samo, chmury są przecież tuż nad głowami. Latanie jest od nas tylko o jedne krok. Wystarczy mieć odwagę go zrobić i po nie sięgnąć. Chcesz wiedzieć jak go zrobić?

Jak zacząć?

Aby o lataniu myśleć, kończyć niczego nie musisz. Możesz przecież czytać książki o lotnictwie, zająć się modelarstwem czy interesować się ogólnie lotnictwem. To przecież fascynująca dziedzina. Aby jednak zacząć się szkolić, musisz skończyć gimnazjum, choć oczywiście wyrazić muszą jeszcze na to zgodę rodzice lub opiekunowie. Kolejny krok to badania lekarskie. Nie ma strachu, aby latać w szybowcach wcale nie trzeba mieć zdrowia Gagarina i naprawdę jest niewiele wad, które obecnie kandydatów na pilotów szybowcowych dyskwalifikują. Z pewnością nie są to okulary czy wada postawy. Warto o tym pamiętać, bo wielu ludzi, którzy mogliby latać i być wspaniałymi pilotami nigdy nie zdecyduje się na badania myśląc, że je nie przejdą a po badaniach może okazać się zupełnie co innego.

Badanie przeprowadzą specjalne przychodnie. Druga sprawa to wiek. Jeśli myślisz, że trzeba być młodym to również jesteś w błędzie. Na realizację marzeń o lataniu nigdy nie jest za późno. Statystyka mówi przecież, że tylko 15% kandydatów na pilotów jest w wieku 25 lat i poniżej. Aż 30% stanowią ludzie między 25 a 35 rokiem życia. Drugie tyle to uczniowie w wieku od 35 do 55 lat. A zatem do dzieła.

Gdzie się szkolić?

Najprościej w najbliższym aeroklubie. Ale nie zawsze i czasem lepiej jest szkolić się w aeroklubie, który jest dalej ale w którym można latać. Bo wprawdzie w każdym się lata ale nie każdy lata. Czasem latają tylko instruktorzy i licencjonowani piloci a młodzi są tylko do prac społecznych. Warto zatem dowiedzieć się czegoś więcej. Jeśli już zdecydujesz, wybierz się tam. Dostaniesz skierowanie na badania lotnicze i podanie o przyjęcie na podstawowe szkolenie szybowcowe. Zaczyna się on od TKS-u.

Co to jest TKS?

Teoretyczny Kurs Szybowcowy. Przed szkoleniem praktycznym, a więc zwykle zimą lub wczesną wiosną (przed sezonem) musisz zaliczyć teorię. Jest niezbędna i choć każdy rwie się od razu do latania jest ogromnie ważna. Składają się na nią wykłady z dziedziny prawa lotniczego, wiedzy o szybowcu, osiągów i planowania lotu, meteorologii, nawigacji, procedur operacyjnych, zasad lotu, łączności, bezpieczeństwa lotów, możliwości i ograniczeń człowieka. Łącznie, w zależności od rodzaju szkolenia ten etap trwa do 60 godzin. Zakończeniem tego cyklu jest egzamin, sprawdzający wiedzę i dopuszczające kandydata na ucznia-pilota do szkolenia praktycznego.


Jak wygląda szkolenie praktyczne?


Pierwszy etap praktyki to szkolenie podstawowe. Najważniejsze jest to, że odbywa się metodą dwusterową w kilkuosobowych (4-6) grupach. A zatem latasz z instruktorem na szybowcach (u nas) dwumiejscowych SZD-50-3 Puchacz lub SZD -9 bis Bocian. Można się szkolić za wyciągarką albo za samolotem. Pierwszy wariant jest tańszy i dla początkującego pilota lepszy. Ten etap zawiera naukę takich elementów jak lot po prostej, naukę zakrętów, naukę startu za wyciągarką (lub samolotem), naukę lądowania, budowę kręgu nadlotniskowego, naukę prawidłowego zachowania się w sytuacjach niebezpiecznych, naukę wyprowadzania z korkociągu, loty sprawdzające (egzamin) i ... loty samodzielne. Niestety latania nie można się nauczyć wykonując mniejszej niż 42 liczby lotów z instruktorem w czasie co najmniej 3:20 h plus 10 lotów samodzielnych w czasie nie mniejszym niż 40 minut. Są to oczywiście założenia minimalne i zazwyczaj po prostu uczeń-pilot potrzebuje nieco więcej (20-35%) lotów. Jednego dnia nie można wykonać więcej niż 8 lotów, co oznacza, że na ten etap trzeba zarezerwować przynajmniej dwa tygodnie wolnego czasu, od rana do wieczora. Najlepszym wyjściem są zatem wakacje albo urlop. Wszystko oczywiście przy sprzyjającej pogodzie, a to element wysoce nieprzewidywalny. Jak kobieta. Ważne jest, żeby szkolenie odbywało się metodą ciągłą – najlepiej codziennie, bez przerw, wtedy postępy są największe.

Co dalej?

Po praktycznym wyszkoleniu podstawowym otrzymuje się III klasę. Całe szkolenie odbywa się wielostopniowo więc po uzyskaniu III klasy przychodzi czas na kolejne etapy. Uczeń-pilot zalicza więc kolejne ćwiczenia w ramach poszczególnych zadań aby uzyskać licencję pilota szybowcowego PL(G). Zadań jest siedem, każde składa się z kilku ćwiczeń. Aby myśleć o licencji trzeba zaliczyć co najmniej trzy pełne zadania i kilka dodatkowych ćwiczeń z innych zadań. Na tym etapie uczeń-pilot może latać już sam ale tylko pod nadzorem instruktora (z ziemi). Szkoli się na nowe typy szybowców (np. jednomiejscowe). Może przeszkolić się na nowy rodzaj startu (np. hol za samolotem). Uczy się latać na termice i elementów akrobacji podstawowej. Warunkiem uzyskania licencji PL(G) jest uzyskanie nalotu przynajmniej 35 godzin (w minimum 40 lotach) , w tym 15 godzin samodzielnie wraz z przelotem na odległość 50 km. Oczywiście w praktyce jest tak, że trzeba wykonać znacznie więcej lotów. Wprawdzie nie musisz być na lotnisku codziennie, ale to jednocześnie oznacza, że po dłuższej przerwie trzeba wykonać z instruktorem np. 2-3 loty sprawdzające aby móc znów przystąpić do samodzielnego latania wg. aktualnego zadania. Jeśli spełnisz wszystkie warunki można przystąpić do egzaminu teoretycznego i praktycznego przed (LKE) Państwową Lotniczą Komisją Egzaminacyjną.

Co daje licencja?

Licencja Pilota Szybowcowego (II klasa) pozwala na samodzielne latanie bez nadzoru instruktora, już jako dowódca szybowca. Na szybowcach dwumiejscowych można latać z pasażerem pod warunkiem wylatania przynajmniej 10 godzin na danym typie. Posiadanie licencji PL(G) daje też najlepszy start do dalszej kariery w lotnictwie i każdy doświadczony pilot to potwierdzi. Można też szkolić się w szybownictwie dalej. Dróg jest kilka – jako instruktor (I klasa) albo rozpocząć karierę zawodniczą. Zawodnik lata na zawodach krajowych i międzynarodowych na sprzęcie wyczynowym w rozmaitych konkurencjach (akrobacje, przeloty itp.) Posiadanie licencji PL(G) ogromnie pomaga w szkoleniu do uzyskania licencji pilota samolotu turystycznego PL(A). Na przykład, w przypadku posiadania licencji szybowcowej kandydat na takiego pilota musi wylatać tylko 30 zamiast 50 obowiązkowych godzin lotu. Prawda jest jednak taka, że szybownictwo daje o wiele więcej. Bo szybowce są trudniejsze od samolotów, więc umiejąc latać na szybowcach jest po prostu łatwiej latać.

Tylko po co?

Bo szybownictwo jest przedsionkiem wielkiej awiacji. To przepiękny, romantyczny, czysty i elitarny sport. Skupia wyjątkowych ludzi, połączonych pasją. Szybownictwo to otwarte drzwi na cały świat. Większość pilotów samolotów turystycznych, komunikacyjnych, wojskowych, pożarniczych, agro, ratowniczych i wszystkich innych łącznie ze śmigłowcowymi zaczynało właśnie od szybowców. Bo to wielka szkoła charakteru i umiejętności. To przedsionek wielkiej przygody. Wielkiej przygody życia, więc tylko od ciebie zależy, czy pozdrowimy się kiedyś machnięciem skrzydeł 2 tysiące metrów nad ziemią, czy będziesz za kilka, kilkanaście lat żałował, że nie wstałeś zza biurka i przed nosem umknęło ci życie, które można było przecież tak pięknie przeżyć.

Strona mojego aeroklubu.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Skoki spadochronowe – ekstremalne przeżycie


Autorem artykułu jest Pawu


W dzisiejszych czasach skoki spadochronowe są możliwe dla każdego. Poza kilkoma przeciwwskazaniami nie ma żadnych ograniczeń dla skaczących osób. Ponadto jest na rynku wiele firm oferujących tego rodzaju przeżycie. Czy warto?
Kto może skakać?
Praktycznie każdy człowiek może wykonywać skoki spadochronowe. Jest tylko kilka sytuacji, w których nie jest zalecane wykonywanie skoków, a są to:
- epilepsja,
- choroby serca,
- niewydolność układu oddechowego,
- masa ciała powyżej 120 kg.
W pozostałych przypadkach nie ma najmniejszego problemu. Oferta skoków tandemowych popularna na dzisiejszym rynku rozrywki pozwala na wykonanie skoku bez żadnego przygotowania. Zatem wystarczy, że jednego dnia pojawi się w głowie marzenie i już następnego może być zrealizowane.
Jakie skoki są ogólnodostępne?
Najłatwiejsza możliwość wykonywania skoków spadochronowych to skoki w tandemie, które polegają na tym, że pod jednym spadochronem znajdują się dwie osoby: instruktor i „gość”. Są one ze sobą połączone bardzo bezpieczną uprzężą, która daje swobodę ruchów obojgu, a jednocześnie bardzo mocno ich ze sobą zespaja. Całą odpowiedzialność za „gościa” bierze na siebie instruktor. Nie ma najmniejszego problemu z wykonaniem skoku tandemowego – wystarczy tylko zamówić usługę, zapłacić (500-700 zł za skok) i pojawić się na umówionym lotnisku.
Druga dostępna dla niezrzeszonych w żadnym klubie czy organizacji ludzi możliwość wykonywania skoków (tym razem już samodzielnych) to tak zwane AFF (Accelerated FreeFall). Są to przyspieszone kursy wykonywania samodzielnych skoków z wysokości 4000 m. Jest to połączenie teorii z praktyką. W trakcie trwania kursu wykonywanych jest kilka skoków, przy których uczestniczy również instruktor (na osobnym spadochronie). Dopiero po zdaniu egzaminu były kursant może skakać z takich wysokości samodzielnie.
Skoki spadochronowe to wielkie przeżycie warte każdych pieniędzy. Duża konkurencja firm posiadających w swojej ofercie skoki działa jednak na korzyść wszystkich marzycieli, dla których jeszcze niedawno spełnienie tego marzenia było nieosiągalne.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Greckie Litohoro - wspinaczka na nos Olimpu


Autorem artykułu jest Kamila Poczatek


Olimp, góra bogów, wart jest długiej wycieczki. Najlepszą bazą wypadową jest leżące na wysokości 315 m n.p.m. miasteczko Litochoro, słynące z silnego oporu, jaki stawiali jego mieszkańcy wrogim wojskom, czy to podczas okupacji tureckiej, która trwała prawie pięćset lat, czy też w czasie II wojny światowej wojskom niemieckim.
Niewielka miejscowość wypoczynkowa, malowniczo położona u stóp masywu Gór Olimp, jest doskonałą bazą wypadowa dla miłośników górskich wycieczek pieszych i wspinaczki oraz bardziej ekstremalnych sportów wodnych - rafting czy kajakarstwo.

Litohoro to niewielka miejscowość wypoczynkowa z niesamowitą atmosferą. Leży w Grecji, na Riwierze Olimpijskiej u podnóża Olimpu, w odległości ok. 9 km na południe od stolicy regionu Katerini. Miasteczko usytuowane na wysokości 300 m n.p.m. po wschodniej stronie szczytu jest punktem wyjścia jednej z tras (międzynarodowy szlak E4) wiodących na Olimp, gdzie można obejrzeć jego szczyt ze stoku góry Stavros, a także przespacerować się wąwozem do Wodospadów Afrodyty - mitycznych kąpielisk zapewniających podobno zdrowie i urodę. Długość trasy to ok. 10 km do Prionii (restauracja, bezpłatny, parking oraz ostatnie źródełko wody), skąd prowadzi trasa do schroniska Spilios Aghapitos.
Położone się 5 kilometrów od krajowej autostrady Ateny-Saloniki (92 km od Salonik, 24km od Katerini i 65 od Larissy) W centrum wioski jest plac z fontanną, dokoła którego zbudowano małe rondo. Przy placu stoi piękny kościół z dzwonnicą, a za kościołem park z pomnikiem, placem zabaw i letnią sceną teatralną. Wokół centralnego placyku mieszczą się restauracje i tawerny oraz liczne sklepy.

Litohorno to miasto o historycznych tradycjach z domami o architekturze macedońskiej, z wąskimi brukowanymi dróżkami i licznymi kapliczkami. Turyści, którzy tu zawitają mogą spotkać różnorodne zatoczki, gdzie klasyczne piękno złotych plaż przerywane jest skałami i kamieniami. W bliskim sąsiedztwie miejscowości znajduje się także Dion, gdzie mieści się ważne centrum wykopalisk archeologicznych.
Bardzo ciekawym miejscem, które warto zobaczyć jest wąwóz Litohoro, a także kanion rzeki Enipeas, wypływającej spod stóp Mitikas, którym można się przespacerować. Litohoro leży w pobliżu plaży Pieria na południu Macedonii. Z miasteczka rozciąga się widok zarówno na morze jak i na góry. Warto tu przyjechać ze względu na panoramę masywu i krajobrazy, jakie się tu roztaczają. Dużym plusem Litohoro jest fakt, iż leży w parku narodowym (podobno woda w kranach płynie prosto z górskich strumieni).

Z Litochoro łatwo się dostać autobusem do Salonik oraz Larisy. Pociągi (w tych samych kierunkach) nie jeżdżą zbyt często, a stacja położona jest przy plaży, czyli ok. 5 km od centrum Litohoro. To miejsce polecane jest na wypoczynek szczególnie miłośnikom aktywnego wypoczynku.
Olimp - ten właściwy - to masyw o długości 28 km i szerokości 25 km, uwieńczony aż ośmioma szczytami, z których najwyższy Mitikas (w tłumaczeniu na język polski - nos) liczy 2917 m n.p.m. W czasach starożytnych był on uważany za siedzibę bogów, z których najważniejszym był Zeus Gromowładny. Olimp, otoczony aurą tajemniczości, był niedostępny dla śmiertelników, którzy, chcąc sobie zjednać przychylność bogów, składali swoje dary na sąsiednich szczytach - Stefanim (2909 m) i Skalii (2866 m). Mimo upływu lat jego tajemniczość nie przeminęła, a zjawiska atmosferyczne pozwalają odczuć ducha czasów antycznych.
Szczyt Olimpu, doskonale widoczny rano, wieczorem ukrywa się za mgłą, która jest wynikiem cyrkulacji powietrza. Specyficznym zjawiskiem, które pozostawia niezatarte wrażenie, jest burza nad Olimpem, kiedy to niebieskie i złote pioruny, uderzając o szczyt, tworzą niezapomniane widowisko.

Olimp, góra bogów, wart jest długiej wycieczki. Najlepszą bazą wypadową jest leżące na wysokości 315 m n.p.m. miasteczko Litochoro, słynące z silnego oporu, jaki stawiali jego mieszkańcy wrogim wojskom, czy to podczas okupacji tureckiej, która trwała prawie pięćset lat, czy też w czasie II wojny światowej wojskom niemieckim.
W Litochoro biorą początek dwa z trzech szlaków wiodących na wierzchołek Olimpu. Pierwszy z nich prowadzi na szczyt od strony wschodniej, biegnąc doliną rzeki Enipeas (trasa turystyczna E4). Na początku tej trasy znajduje się wodospad, w którym ponoć kąpał się Zeus, by obmyć się po ziemskich uciechach. Druga prowadzi na szczyt również od wschodu, jednak nie doliną, tylko stopniowo pnie się w górę po zboczach Olimpu i okrąża lekko wierzchołek od północy. Trzecia, najłatwiejsza trasa, prowadzi na szczyt od południa, biorąc swój początek nieopodal bazy wojskowej, koło miasta Olimpiada.

Masyw Olimpu, oddalony w linii prostej od morskich wybrzeży o mniej więcej 18 km, jest wspaniałym miejscem do pieszych wędrówek.
Przedstawiamy Państwu linie lotnicze do Grecji. Zapraszamy do skorzystania z naszej strony : www.lotnicze-bilety.pl.
---
http://www.lotnicze-bilety.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kilka słów o kurtkach membranowych.


Autorem artykułu jest Szerpa


Porządna kurtka jest niezbędnym elementem ubioru każdego turysty czy wspinacza. Jak wybrać odpowiednią kurtkę, która Cię nie zawiedzie w potrzebie? Za moment się tego dowiesz.
Wyjaśnijmy sobie po kolei podstawowe elementy oraz ważne szczegóły w budowie kurtki.
Membrana - niektórzy mówią, że jest to serce kurtki - praktycznie wszystkie kurtki dla turystów i wspinaczy posiadają membranę. Membrana opisywana jest dwoma parametrami: wodoodporność i oddychalność. Wodoodporność jest podawana w tys. mm słupa wody, uważa się jako dobry parametr powyżej 10 tys. (topowe membrany posiadają wodoodporność powyżej 30 tys.), natomiast oddychalność jest podawana w dwóch różnych parametrach: w gramach pary wodnej/ m2/ 24 godz. -> tyle pary wodnej w ciągu 24 godz. przetransportuje na zewnątrz powierzchnia 1 m kwadratowego membrany w optymalnych warunkach. Drugim współczynnikiem wymiennie stosowanym jest R.E.T- (Resistance to Evaporating Heat Transfer- współczynnik oporności). Im jego niższa wartość, tym większe zdolności do oddychania. Wg mnie parametr oddychalności nie jest zbytnio istotny, bowiem nawet najlepiej oddychająca membrana (wiem, bo sam używam kurtki na membranie eVent) nie jest w stanie przetransportować całej wilgoci wytworzonej przez człowieka na zewnątrz. Należy zwrócić szczególną uwagę na wywietrzniki - kurtka z kiepsko oddychającą membraną posiadającą dużo wywietrzników zapewni dużo lepszy komfort niż kurtka z dobrą membraną, bez wywietrzników (przykładem jest tu kurtka Pajak Szron-parametry membrany nie powalają, ale kurtka posiada zaawansowany system wywietrzników i powala na nogi nie jedną kurtkę na gore-texie). Obecnie najlepszymi parametrami charakteryzują się membrany: Gore-tex, eVent, Dermizax, Triplepoint.
Warstwy- Obecnie występują 3 rodzaje konstrukcji kurtek ze względu na warstwy - 2 warstwowe- membrana jest zintegrowana z warstwą zewnętrzną kurtki, a od wewnątrz jest siatka ochronna, 3 warstwowa- warstwa zewnętrzna, membrana oraz wewnętrzna warstwa ochronna są zintegrowane, laminat 2.5 L – membrana jest zintegrowana z delikatną warstwą zewnętrzną, od wewnątrz jest bardzo cienka warstwa ochronna- gore-tec Paclite lub Precip od Marmota. Spotyka się także laminat typu Z-liner - wszystkie trzy warstwy- materiał zewnętrzny, membrana oraz warstwa ochronna są luźne, stosowany w kurtkach miejskich, więc nie będę się nim zajmował.
Warto zwrócić uwagę, że konstrukcja kurtki wpływa na parametry oddychalności i wodoodporności->producent podaje parametry dla gołej membrany (w przypadku eVentu oraz niektórych firm – np. Montane czy Pajak, parametry podawane są już dla membrany razem z warstwą zewnętrzną), a nie dla całego laminatu. Którą warstwę wybrać? Kurtki o laminacie 3 warstwowym są kurtkami o największych parametrach wodoodporności, najbardziej pancerne (ale to wynika z użytych materiałów) oraz najgorzej oddychające, za to zajmują stosunkowo mało miejsca i są lekkie. Laminat 2 warstwowy jest lepiej oddychający od laminatu 3 warstwowego, natomiast dużo waży (niektóre kurtki potrafią ważyć prawie kilogram - np. Alvika Thor), zajmuje więcej miejsca i ma trochę gorszy parametr wodoodporności niż 3 warstwowa kurtka. Ciekawy jest laminat 2.5 L- kurtki takie zazwyczaj są kurtkami awaryjnymi. Są bardzo lekkie, konstrukcja najlepiej oddychająca, zajmująca najmniej miejsca, lecz najbardziej delikatna i podatna na zniszczenia mechaniczne. Co więc wybrać? Jeśli jesteś wspinaczem i planujesz wspinać się latem - kurtka większość czasu przeleży w plecaku, a używać jej będziesz jedynie przy wycofie, gdy przyjdzie zlewa. W takim wypadku radziłbym Ci wybrać coś w stylu 2.5 L- oszczędzisz na wadze plecaka, a wytrzymałość kurtki i jej super parametry nie są najważniejsze, jak będzie leżała w plecaku, a przy wycofach, przy dużej dawce adrenaliny Twoim zmartwieniem raczej nie będzie oddychalność kurtki . Jeśli planujesz wspinać się też w zimie - pomyśl o czymś trójwarstwowym - kurtka nie zajmie Ci dużo miejsca ani nie będzie ciążyła bardzo, a w zimie będziesz ją miał ubraną przez większość czasu i dobrze by było, jakby wytrzymała nie jedno otarcie o skałę.
Jeśli Twoim celem w Dolomitach są via ferraty - odradzam Ci laminat 2.5 L – będzie Ci towarzyszył plecak, który jest największym wrogiem takiej kurtki - dużo moich znajomych mających kurtki typu PacLite czy Precip doświadcza przetarć na ramionach od plecaka w dość krótkim czasie, więc szkoda na to pieniędzy.
Na ferraty dobrze jest zainwestować w coś trójwarstwowego bądź dwuwarstwowego - kurtka nie będzie Ci towarzyszyła cały dzień- jedynie jak się zepsuje pogoda (jak od początku jest deszczowa pogoda to raczej nikt o zdrowych zmysłach nie wbija się w ferratę) to na czas wycofu ubierzesz kurtkę, lecz gdy w przypadku wspinania wycof to jest kilka zjazdów, to na ferracie wycof to jest powrót tą samą drogą, bądź wędrówka szlakiem dalej w deszczu. Jeśli nie chodzisz na ferraty z plecakiem, to PacLite albo Precip jest dobry, ale mając plecak lepiej zainwestować w coś wytrzymalszego.
Techniczny krój - czyli marketingowa ściema. W ofertach prawie przy każdej droższej kurtce można przeczytać, że ma techniczny krój, co ma znaczyć, że kurtka jest fajna. Według mnie zamiast sugerować się jakimś technicznym krojem najlepiej wziąć kurtkę w ręce i sprawdzić, czy ma to, co nas interesuje. Należy zwrócić uwagę na kilka podstawowych elementów:
Kaptur- zwróć uwagę, czy kaptur jest na tyle obszerny, aby zmieścić kask oraz regulacja jest na tyle zaawansowana, aby bez kasku kaptur był dobrze dopasowany do głowy.
Wysoka garda - najlepiej, aby była powyżej nosa, jest to bardzo ważne przy wspinaniu i turystyce zimowej. Wysoka garda osłania gardło i twarz. A w przypadku silnej ulewy nie pozwala na przedostanie się w tamte miejsca wody.
Wentylacja - zwróć uwagę, czy są wywietrzniki pod pachami i czy są obszerne, czy symboliczne. Bardzo dobrym patentem są wywietrzniki, przez które możesz wsadzić ręce pod kurtkę, aby je zagrzać. Niektóre kurtki posiadają duże kieszenie, które służą jako wywietrzniki.
Możliwość dopasowania kurtki ściągaczami.
Kieszenie usytuowane tak, aby nie kolidowały z założoną uprzężą.
Przy podnoszeniu rąk do góry mankiety oraz dół kurtki powinny zostać na swoim miejscu, tzn. mankiety nie powinny schodzić w dół poniżej nadgarstka, a dół kurtki nie powinien podciągać się do góry. Wszystkie szwy powinny być podklejone. Wzmocnienia na barkach i łokciach i na tylnej dolnej części kurtki.
Kaptur nie powinien być odpinany - zwiększa się ryzyko wlania wody przez zamek, zwiększa się również waga kurtki oraz zawsze istnieje ryzyko zostawienia gdzieś kaptura.
I to by było na tyle jeśli chodzi o kurtki- z mojego doświadczenia kurtka jest elementem mało używanym, używam jej jedynie przy zlewie, jak wieje i nie leje to używam soft-shella - o niebo lepiej oddychającego od kurtki. Jeśli dobrze dobierzesz kurtkę do swoich potrzeb, będziesz ją używał zgodnie z przeznaczeniem – na pewno będziesz zadowolony i posłuży Ci swoje.
---
Artykuł pochodzi z mojej strony : http://dolomity-wspinanie.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl