wtorek, 8 lutego 2011

Spaceruj z kijkami!



Autorem artykułu jest Ewelina Szczecińska


Czy obiło Ci się już o uszy hasło "nordic walking"? To dyscyplina sportowa, która narodziła się w Norwegii, a ostatnimi czasy również w Polsce zaczyna zdobywać rzesze miłośników.
Na czym polega nordic walking? Mówiąc najprościej - na spacerowaniu z odpowiednio przygotowanymi kijkami, które ułatwiają zachowanie odpowiedniej postawy maszerującego i są niezbędne do uprawiania tego sportu. Właśnie do marszu sprowadza się bowiem istota nordic walking.

Co jeszcze będzie nam potrzebne do uprawiania "nordyckich wędrówek"? Wygodne ubranie (w tym także buty!) i... własne chęci. To wszystko co jest nam niezbędne do rozpoczęcia przygody z nordic walking.

Dla kogo nordic walking?

Choć może wydać się to nieprawdopodobne to nordic walking jest sportem, który uprawiać może właściwie każdy - bez względu na płeć czy wiek (bez problemów radzą w nim sobie nawet seniorzy!). Może być wręcz zalecany dla niektórych osób, ze względu na bardzo dobry wpływ na organizm. Ćwiczenia poprawiają pracę układu krążenia, wzmacniają kondycję i ułatwiają redukcję zbędnych kilogramów.

Nic zatem dziwnego, że jak grzyby po deszczu wyrastają w Polsce kluby zrzeszające miłośników nordic walking. Klubowicze regularnie spotykają się na wspólnych spacerach, organizują wyjazdy w najpiękniejsze zakątki naszego kraju i dzielnie trenują. Podobno kto raz spróbuje swoich sił w "spacerach z kijkami", ten na długie lata zwiąże się z tym sportem. Podkreślają to zwłaszcza te osoby, które wcześniej nie potrafiły znaleźć dla siebie odpowiedniej dyscypliny. Może więc warto zamienić klawiaturę komputera lub pilota do tv na kijki..? Spróbować warto, przecież każda aktywność ruchowa jest na wagę złota.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dzienny przewodnik dla aktywnych


Autorem artykułu jest Dominika Kołodziejska


Rytm dnia. Co robić by czuć się lepiej. Drobne zmiany dla poprawy zdrowia i samopoczucia.
Coraz chłodniejsze i ciemne poranki odbierają nam ochotę by wyjść z domu, a obowiązki wzywają, praca, szkoła. Przygnębiająca pogoda nie sprzyja wykonywaniu codziennych zajęć. Zadbaj więc o siebie i wypracuj własny rytm dnia. Nie musisz diametralnie zmieniać trybu życia, wystarczy, że wprowadzisz drobne zmiany.


Pobudka - złap energię na cały dzień

Poranna rozgrzewka

Zaraz po przebudzeniu spróbuj wykonać kilka prostych ćwiczeń. Najlepiej zacząć od rozgrzewki, aby pobudzić krążenie krwi, stopniowo można przejść do bardziej dynamicznych ruchów. Jeśli to pomoże, włącz muzykę. Wystarczy 10 minut gimnastyki aby postawić Cię na nogi.

Śniadanie

Wbrew pozorom to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, nie pozwól sobie na pomijanie go, sama kawa nie wystarczy by nabrać sił. Nie wykręcaj się brakiem apetytu, następnym razem nie objadaj się przed snem, wtedy rano żołądek nie będzie się buntował.

Łazienka

Krótki zimny prysznic jest stymulujący i rozgrzewający, zwłaszcza jeśli szybko wytrzesz się do sucha. Możesz też stosować na zmianę chłodną i ciepłą wodę.


Szalone tempo dnia

Praca

Znajdź czas na przerwę. Zjedz coś bez pośpiechu, przejdź się po schodach w górę i w dół. Jeśli w pracy prowadzisz siedzący tryb życia, korzystaj z okazji by wstać, nawet po zszywacz do papieru czy nożyczki.

Powrót

Jeśli korzystasz z komunikacji miejskiej, spróbuj ograniczyć podróże do minimum. Jeśli czas pozwoli, wybierz spacer w szybkim tempie. Jeśli mieszkasz daleko, niekoniecznie musisz przemierzyć pieszo pół miasta, wystarczy że wsiądziesz do autobusu jeden, dwa przystanki dalej.


Czas spać - wycisz organizm

Kolacja

Postaraj się, aby ostatni posiłek nie był jedzony zbyt późno, nie pij też napojów energetycznych ani tych zawierających kofeinę, chyba że wyjątkowo czeka Cię pracowita noc. Najlepsze przed snem są herbaty ziołowe, te z dodatkiem melisy dodatkowo pomogą się uspokoić.

Wieczorny relaks

Ciepła kąpiel z dużą ilością piany i olejkami aromatycznymi pomoże Ci się odprężyć i wyciszyć po ciężkim dniu. Jeśli wolisz, prysznic o temperaturze ciała również działa uspokajająco. Jeśli chcesz, możesz spędzić pod prysznicem nawet 10-15 minut. Nie spiesz się, to czas dla Ciebie, uprzedź wcześniej współmieszkańców żeby nie było nieporozumień.

Wywietrz sypialnię przed snem. Wpuść świeże powietrze, nawet podczas mrozu. Jeśli jesteś osobą ciepłolubną, zrób to odpowiednio wcześniej, aby temperatura wyrównała się zanim się położysz.

Odprężająca lektura oddali myśli od trosk dnia codziennego, i nawet jeśli uwielbiasz horrory ucieczka w świat fikcji pomoże zapomnieć o codzienności. Na koniec weź kilka głębokich oddechów i przeciągnij się by rozluźnić mięśnie. Staraj się zasypiać w ciszy.


---
Dominika Kołodziejska
www.dlaurody.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Programy w kosza ? siatkę ? nogę?



Autorem artykułu jest Pawel Zawadzki


Jednym z najlepszych sposobów spędzania wolnego czasu jest aktywność fizyczna. O ile jazda na rowerze czy bieganie są dyscyplinami, które pozwalają na samodzielna aktywność to gry zespołowe takie jak koszykówka, siatkówka czy piłka nożna wymagają obecności i udziału innych.
Jednym z najlepszych sposobów spędzania wolnego czasu jest aktywność fizyczna. O ile jazda na rowerze czy bieganie są dyscyplinami, które pozwalają na samodzielna aktywność to gry zespołowe takie jak koszykówka, siatkówka czy piłka nożna wymagają obecności i udziału innych. Oczywiście oprócz tych najpopularniejszych sportów są też takie, które dopiero budzą zainteresowanie amatorów sportów zespołowych np. piłka ręczna, na którą boom zaczął się po wywalczeniu przez naszą reprezentację wicemistrzostwa świata, czy też bardzo popularne na świecie, ale wciąż egzotyczne dla Polaków rugby. Niestety, często zdarza się, że mimo naszych dobrych chęci ciężko jest znaleźć partnerów do gry. Potężne medium jakim jest Internet stwarza w tej materii zupełnie nowe możliwości. Pozwala on w natłoku codziennych obowiązków umożliwiać realizację potrzeby aktywnego wypoczynku, czy sportowej przyjaznej rywalizacji. To również okazja do nawiązania nowych znajomości, a może nawet przyjaźni z osobami o pokrewnych zainteresowaniach. Oczywiście nie bez znaczenia jest również poprawa kondycji, jak również wzrost atrakcyjności każdego sportowca amatora.

W wielu miejscach w Internecie (fora, listy dyskusyjne) można znaleźć ogłoszenia typu „poszukuję osób do stworzenia drużyny w piłkę nożną”, istnieje również specjalna strona, na której można znaleźć, jak również zamieścić tego typu ogłoszenie. Stronapogramy.Pl bo taka jest jej nazwa - pozwala w krótkim czasie wyszukać osoby z twojej okolicy którym gry zespołowe nie są obce, a brak im dostatecznej ilości znajomych do stworzenia zespołu.

---
pogramy.Pl - strona dla szukających do gry

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Historia squasha



Autorem artykułu jest Mariusz Grela


Squash to znana sportowa dyscyplina kojarzona z tenisem, jednak w kwestiach znaczących od niego różna. Polega na takim odbijaniu piłki o ścianę przez jednego zawodnika, która utrudni odbicie jej przez drugiego.
Squash nie jest dyscypliną olimpijską, choć toczą się rozmowy pomiędzy Światową Federacją Shquasha a Komitetem Olimpijskim o włączenie jej do Igrzysk w 2012 roku. Dzisiaj squash to doskonały sposób na rozrywkę, ćwiczony na szeroką skalę w klubach sportowych, zdobywający wielu pasjonatów. Zanim jednak dyscyplina ta ugruntowała swoje zasady, wielokrotnie ją modyfikowano. Minąć musiało trochę czasu nim została ona poznana na świecie. Popularność wyznaczona za pośrednictwem liczb - w squasha gra się w 130 krajach, na około 47 000 kortów - była poprzedzona narodzeniem się sportu w Anglii.
Wydaje się, że ludzie już od niepamiętnych czasów odbijali piłkę dłonią, pięścią, rakietą lub kijem. Zaczęli sobie umilać czas przedmiotami na wzór dzisiejszych piłek, bo taka rozrywka dawała dużo możliwości Trudno sobie wyobrazić, że piłką grano już tak dawno. Pierwszy zapis dotyczy francuskiej „gry dłonią" i pochodzi z XII wieku. Wiek XVI przynosi pomysł odbijania piłek przy pomocy rakiet. W tym czasie rodzi się gra, którą znamy dzisiaj pod nazwą tenis. Jednak dopiero na początku XIX wieku wymyślono grę bardzo zbliżoną do dzisiejszego squasha. Musiało minąć ponad trzysta lat, by znaleziono sposób na grę podobną do tenisa, ale nie wymagającą posiadania zbyt wiele miejsca. Narodziła się ona wśród więźniów londyńskiego więzienia „The Flet" umieszczonych za kratkami z powodu długów. Brak wystarczającej ilości miejsca i chęć do poruszania się i spędzenia czasu na rozrywce przyniósł rozwiązanie. Tradycyjnego tenisa zamieniono na odbijanie piłki o ścianę. Drugim źródłem rozwoju gry okazała się elitarna szkoła dla chłopców, w której zauważono, że squash jest o wiele ciekawszy, gdy odbija się o ścianę lekko rozgniecioną, przekłutą piłką. To odkrycie bardzo szybko upowszechniło grę w nowej wersji. Już w 1864 roku pojawiły się pierwsze profesjonalnie wyglądające korty.
Jak rozprzestrzeniała się gra po innych krajach? Przede wszystkim za pośrednictwem wojsk brytyjskich. Tam, gdzie one stacjonowały, tam zczasem lokalna ludność zaczynała grać w tę grę. Squash pojawił się w Egipcie, Afryce, Indiach, Australii, Nowej Zelandii, Pakistanie, itd. Przykładowo pierwszy kort w Australii powstał w 1913 roku, jednak dopiero lata sześćdziesiąte przynoszą prawdziwy boom na tę grę. W Pakistanie z kolei przy nieco ponad czterystu kortach sport ten święci prawdziwe triumfy. Kraj wydał wielu mistrzów squasha, mimo braku prawdziwego zaplecza sportowego.
W XIX wieku w squasha grano w Kanadzie. Do połowy lat 80-tych używano tutaj do squasha twardej piłki, jednak z czasem ze względu na dużą popularność gry dostosowano się do standardów międzynarodowych. USA ma na koncie również pewną zasługę, jeśli chodzi o tę grę. Wymyślono tutaj grę deblową (pierwsze mistrzostwa w 1933 roku).
W Polsce squash powoli nabiera wiatru w żagle. Powstają nowe korty w całym kraju. Na razie nie posiadamy zawodników na wysokim poziomie mogących współzawodniczyć z najlepszymi graczami na świecie. Jeżeli chcecie rozpocząć przygodę ze squashem warto poznać zasady gry i zakupić odpowiedni sprzęt.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Supersenior



Autorem artykułu jest bandrzej


Pojecie SUPERSENIOR może mieć z pewnością wiele znaczeń, ale mnie interesuje i zajmować będzie to, które wg oficjalnej nomenklatury ITF (Międzynarodowa Organizcja Tenisowa) oznacza czynnego tenisistę w wieku ponad 60 lat.
ITF organizuje turnieje o Mistrzostwo Europy Superseniorów. O swoim udziale w takim turnieju napiszę w kolejnym artykule. Dzisiaj chcę tylko powiedzieć, że TENIS JEST PIĘKNY ! Jest piękny w ogóle, a ludziom go uprawiającym sprawia najprawdziwszą radość, niezależnie od tego, w jakim są wieku. I niekoniecznie trzeba go uprawiać od dziecka. Ja pierwszy raz w życiu wziąłem rakietę do ręki, gdy miałem 45 lat... Dzisiaj mam 64 lata i gram codziennie, gram dla zdrowia i kondycji fizycznej, ale też dla frajdy, dla sportowej rywalizacji i nieustaującego współzawodnictwa.
Za sprawą tenisa poznałem i pokochałem tak wielu fascynujących ludzi, że również w wymiarze własnego człowieczeństwa tenisowi ogromnie wiele zawdzięczam. Jest też tak, że ITF znakomicie nam wzbogaca i ułatwia kontakty międzynarorodowe i możliwości współzawodniczenia. Tworzy doroczne kalendarze imprez dla "dziadków" i prowadzi bieżące rankingi zawodników we wszystkich grupach wiekowych. Grup tych jest sporo, bo i dla pań i panów od lat 35 do ponad 85! W każdej grupie wiekowej możemy za sprawą ITF i internetu w każdym czasie zobaczyć 1000 najlepszych tenisistów świata! Fantastyczne! Wychodzi na to, że tenis pozwala nam się nie starzeć. Przecież my co 5 lat jesteśmy najmłodsi. My w zasadzie tęsknimy nieustannie za następną grupą wiekową, bo w niej znów będziemy najmłodsi i znów nasze szanse na sukcesy będą wieksze niż wprzódy. Przeżywamy więc coś na kształt radości starzenia się...
ITF swoje działania dla seniorów, kalendarze imprez, rankingi, pomysły i reminiscencje przedstawia na swojej stronie internetowej.
W wymiarze krajowym adekwatne działania, informacje i hasła oferuje organizacja ATP (Amatorski Tenis Polski).
Zapraszam też na stronę jednego z najstarszych klubów tenisowych w Polsce - SKT Sopot (w którym społecznie działam), by zapoznać się z inicjatywami regionalnymi.
---
Andrzej Bartkowski
Zapraszam na mojego bloga http://blogsuperseniora.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 7 lutego 2011

Co powinno znaleźć się w siłowni?



Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska


Kilka słów na temat wyposażenia siłowni
W XXI wieku wzrasta świadomość ludzi odnośnie konieczności dbania o swoje zdrowie fizyczne, kondycję i sprawność ciała. Można by rzec, że w tej chwili występuje kult pięknego ciała. Zarówno panie jak i panowie spędzają godziny na siłowni po to, aby wyrzeźbić swoją sylwetkę i zwiększyć swoją wytrzymałość i siłę. Co powinno znaleźć się w wyposażeniu siłowni?

Przede wszystkim sprzęty w siłowni powinny być markowymi sprzętami renomowanych firm jak np. Kettler, ponieważ dobra firma oznacza gwarancję jakości i bezpieczeństwa. Właściciele siłowni nie mogą pozwolić na to, aby sprzęt na którym ćwiczą klienci pochodził z niewiadomych źródeł i firm, które nie gwarantują solidności. Często od jakości sprzętu zależy bezpieczeństwo i wygoda oraz skuteczność wykonywanych ćwiczeń. Dlatego warto zainwestować w sprzęt dobrej jakości, który zapewni przyjemne użytkowanie ćwiczącym.

Warto również pamiętać, że urządzenia cieszące się największą popularnością takie jak np. rower treningowy powinny znajdować się w siłowni w kilku egzemplarzach. Jest to ważne, ponieważ często osoby ćwiczące skarżą się, że muszą długo czekać na swoją kolejkę bo przecież nie można zmusić kogoś do zwolnienia sprzętu. Urządzeń takich jak rowerki czy bieżnie powinno być przynajmniej po 3-4 na siłowni, w zależności od jej wielkości.

Co więcej wśród wyposażenia powinny znaleźć się zarówno sprzęty typowo męskie np. ławeczki ze sztangami do wyciskania, jak i urządzenia typowo damskie takie jak steppery, czy coraz popularniejszy w Polsce orbitrek. Siłownia kiedyś była miejscem jedynie dla mężczyzn, ale z każdym dniem coraz więcej pań decyduje się na korzystanie ze sprzętów na siłowni, dlatego każda szanująca się siłownia powinna posiadać ofertę zarówno dla pań jak i dla panów.

---
Kettler

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na czym polega trening spalający tkankę tłuszczową



Autorem artykułu jest Ewelina Jakubiak


Problem polega na tym że większość osób które chcą rozpocząć treningi w celu schudnięcia, nie ma pojęcia w jaki sposób ćwiczyć żeby schudnąć. Zazwyczaj uważają że wystarczy jakikolwiek trening aby się odchudzić niestety jednak tak nie jest. Jedynym treningiem spalającym tkankę tłuszczową jest trening aerobowy.
BNa czym polega trening aerobowy?/B

Jest to jedyna forma treningu spalająca tkankę tłuszczową. Polega na podniesieniu Twojego tętna do odpowiedniej wysokości i utrzymywaniu go przez około 50-60minut. Spalanie tkanki tłuszczowej następuje dopiero po 35 minutach. Podczas treningu aerobowego tętno powinno być utrzymywane na poziomie 60-65% tętna maksymalnego.
Trzy główne zasady treningu aerobowego:
1)Minimalny czas treningu to 50 minut.
2)Przez cały trening należy utrzymywać to samo tempo.
3)Tętno powinno być na poziomie 60-65% tętna maksymalnego.
Rodzaje treningu aerobowego:
Przy wyborze danego treningu aerobowego najlepiej skorzystać
ze sprzętów które zostały specjalnie w tym celu stworzone czyli:
Rowerek Stacjonarny, orbitrek, bieżnia, stepper.
Treningiem aerobowym może być również ale uwaga nie w każdym przypadku:
Pływanie, skakanie na skakance, spacer, bieganie, nordic walking.
Polecam jednak przy wyborze treningu aerobowego skorzystać ze sprzętów, dlaczego:
Ponieważ sprzęty te zostały tak zaprojektowane że nie musisz się uczyć treningu na nich, więc od razu pracujesz na swoje efekty. Przede wszystkim bez problemu możesz monitorować tempo treningu, które przez cały trening musi być takie samo oraz tętno na którym powinnaś wykonywać trening.
Jeśli w celu redukcji tkanki tłuszczowej chcesz zapisać się na basen a pływając nie czujesz się jak ryba w wodzie
to jakim cudem chcesz pływać 50 minut bez zatrzymania nie mówiąc już o tym że powinnaś pływać na odpowiednim tętnie.
---
Ewelina Jakubiak Trener Osobisty. Odwiedź moją stronę http://www.e-sylwetka.pl/ Znajdziesz tam wiele ciekawych informacji.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zostać pilotem?



Autorem artykułu jest Sagiopl


Wzbić się w przestworza, marzenie chyba każdego mężczyzny, dziś zrobisz pierwszy kroku ku jego realizacji-dowiesz się jak to zrobić. Na początku powinieneś zdecydować jakim pilotem chciałbyś zostać. Samolotowym czy szybowcowym. W podjęciu decyzji na pewno przyda Ci się porównanie cen. Licencj...
Wzbić się w przestworza, marzenie chyba każdego mężczyzny, dziś zrobisz pierwszy kroku ku jego realizacji-dowiesz się jak to zrobić.

Na początku powinieneś zdecydować jakim pilotem chciałbyś zostać. Samolotowym czy szybowcowym. W podjęciu decyzji na pewno przyda Ci się porównanie cen.

Licencje szybowcową opłacisz już za niecałe 3000- złotych. Kurs przeciętnie skałda się z 60 godzin lotów z instruktorem oraz około 10 samodzielnym (w zależności o aeroklubu). Po ukończeniu takiego kursu zostajesz pilotem szybowcowym klasy III. By rozpocząć szkolenie musisz mieć ukończone 16 lat czyli mniej niż na prawo jazdy.

Latanie szybowcem dostarcza nie zapomnianych emocji, te ultra lekkie samoloty rozpędzają się nawet do 300 kmh. Ale prawdziwe latanie to zaczyna się za sterami prawdziwego samolotu.

Licencja samolotowa nie jest już taka tania jak szybowcowa, na kurs i egzamin trzeba wyłożyć w granicach 20. 000 złotych. Choć koszty są spore to możne je rozłożyć w czasie np. płacąc za każda wylataną godzinę. W ramach kursu powinieneś odbyć 50 godzin lotów z instruktorem i tyle samo samodzielnych.

Niezależnie od tego na jaką licencje się zdecydujesz czekają Cię obowiązkowe badania lekarskie. Na szczęście Twoje zdrowie nie musi być idealne ale czeka Cię spotkanie m.in. z okulista, psychologiem, laryngologiem, dentystą czy neurologiem.

Pierwsze kroki by stać się pilotem powinieneś postawić w najbliższym aeroklubie. Tam uzyskasz szczegółowe informacje dotyczące szkolenia i jego cennika. W każdym przypadku warto to zrobić. Z uroków licencji pilota korzystają m.in. Michał Wiśniewski z zespołu „Ich Troje” oraz Kamil Durczok z „Faktów” jak oboje zgodnie twierdza latanie stało się ich pasją.

Więc nie czekaj dłużej już dziś wybierz się do aeroklubu by dowiedzieć się więcej. Sezon na laty właśnie się rozpoczął!
---
Sagio.pl - Dowiedz się czego chcą od Ciebie kobiety!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego szybowiec lata?



Autorem artykułu jest Aleksander Sowa


Szybowiec to statek powietrzny cięższy od powietrza (aerodyna) nie posiadający własnego napędu. Start szybowca odbywa się dzięki wyciągarce lub na holu za samolotem. Na szybowiskach górskich szybowce kiedyś startowały szybowce przy użyciu gumowych lin albo w tzw. starce grawitacyjnym.
Ale co potem? Przecież szybowiec jako machina cięższa od powietrza cały czas opada. Jak zatem możliwe są kilkudziesięciogodzinne loty?

Szybowce starują na 4 sposoby. Generalnie jednak przede wszystkim w pierwsze dwa. W pierwszym wypadku startuje zaczepiony za holującym go samolotem tzw. holówką. Po starcie samolot holuje szybowiec najczęściej (do wysokości kilkuset metrów) w rejony gdzie panują dobre warunki termiczne do samodzielnego lotu i następuje wczepienie. Od tej chwili pilot szybowca prowadzi w pełni samodzielny lot.

Wzlot za wyciągarką wygląda zupełnie inaczej. Na pasie startowym lotniska rozwija się stalową linę kilkusetmetrowej długości zaczepioną z jednej strony do wyciągarki a drugiego końca do szybowca. Wyciągarka to urządzenie startowe przypominające traktor lub małą ciężarówkę wyposażone w mocny silnik i bęben do zwijania liny startowej. Przy starcie mechanik wyciągarkowy najpierw napręża linę a następnie rozpoczyna zwijanie liny z na tyle dużą prędkością, że po kilku sekundach szybowiec wzniosie się pod ostrym kątem przy odpowiednim prowadzaniu przez pilota do chwili kiedy mechanik ujmuje ciąg chwile po tym pilot szybowca wczepia linę, co następuje najczęściej na wysokości do 500 m w zależności od siły wiatru i długości liny. Po wczepieniu pilot rozpoczyna realizowanie zadania.

Kolejny rodzaj startu to start z lin gumowych, który jest stosunkowo bardzo rzadko stosowany. Pewnie dlatego, że wraz ze startem grawitacyjnym znajduje zastosowanie tylko w terenach górskich. Startujący szybowiec z lin jest wyrzucany w powietrze podobnie jak w kamyk z procy a w przypadku startu grawitacyjnego początkowo szybowiec toczy się od siłą spadku w dół zbocza aż po przekroczeniu odpowiedniej prędkości odrywa się od ziemi przechodząc do samodzielnego lotu.

Co jednak dalej? Po starcie szybowiec znajduje się wprawdzie na określonej wysokości ale jako statek powietrzny cięższy od powietrza i bez napędu nieustannie musi opadać na ziemię.

To prawda, jednak szybowce w porównaniu z samolotami charakteryzuje bardzo małe opadanie co jest zasługą niezwykle starannie opracowanej i wykonanej koncepcji aerodynamicznej płatowca. Pilot, dzięki sile nośnej wytworzonej przez znacznej rozpiętości skrzydła ma możliwość lotu postępowego kosztem niewielkiej utraty wysokości. Może więc wyszukiwać prądów powietrznych wstępujących. Oznacza to, że po pewnym czasie szybowiec opadając znajdzie się w masie powietrza unoszącej się ku górze co umożliwia pilotowi szybowca wznoszenie krążąc w tym miejscu. Są to tzw. kominy powietrzne.

Osobną możliwość stwarzają warunki latania w górach. Zbocza górskie powodują zawirowania ogromnych mas powietrza – prądy orograficzne (falę) na których doświadczeni pilocie szybowcowi potrafiła latać tak jak na termice. Wysokości uzyskiwane przez szybowce są różne choć rekord to blisko 15 km, nie ma potrzeby osiągania takich pułapów. Odpowiednie warunki termiczne i wysokość kilku tysięcy metrów pozwala na podniebne kilkudziesięciokilometrowe a nawet dalsze wędrówki i realizowanie zadań np. naukę akrobacji.

Szybowiec sterowany jest podobnie jak samolot silnikowy za pomocą automatyki skrzydeł (lotek) oraz sterów poziomych i pionowych. Dodatkowo szybowce zaopatrzone są w hamulce aerodynamiczne, (czasem klapy), trymer, hamulec kółka podwoziowego, zbiorniki na balast wodny, radio oraz przyrządy kontrolne, nawigacyjne i aparaturę tlenową. Współczesne szybowce są jednomiejscowe albo dwumiejscowe. Szybowiec zazwyczaj posiada kadłub, skrzydło, statecznik poziomy, statecznik pionowy, kabinę pilota albo pilotów, owiewkę, zaczepy holownicze i podwozie.

Oddzielną grupę stanowią szybowce wyposażone wniewielkiej mocy silnik. Są to motoszybowce. Posiadają możliwość samodzielnego startu, wzniesienie się na odpowiednia wysokość – tam wyłączenia silnika i typowy lot szybowcowy lub też na możliwości włączania silnika w czasie lotu i tak ułatwiony dolot do lotniska przy zmniejszeniu opadania.

Najważniejszym parametrem charakteryzującym szybowce jest doskonałość oraz biegunowa prędkości. Doskonałość to liczba wyrażające odległość jaką przeleci szybowiec przy sprzyjających warunkach stale opadając z wysokości 1 km. Zwykle współcześnie używane szybowce mieszczą się w zakresie 26...60, co oznacza, że przy wcześniej wspominanej wysokości 3 km szybowiec przeleci od ok. 70 do nawet 180 km, przy stałym i nieustannym opadaniu z optymalną prędkością.

Biegunowa prędkości do wykres wartości opadania w zależności od prędkości postępowej szybowca. Zwykle najmniejsze opadanie uzyskuje się w granicach 80...100 km/h w zależności od typu.

A co w sytuacji kiedy pilot szybowca utraci bezpieczną wysokość? Technika pilotażu mówi że przy opadnięciu na wysokość 500 ma należy wybrać najlepsze miejsce na awaryjne lądowanie tzw. w polu nie przestając wyszukiwaniu noszeń. Jeśli nie da się wznieść i szybowiec opadnie na wysokość 300 m trzeba rozpocząć manewr lądowania awaryjnego.
Po wylądowaniu w przygodnym terenie po szybowiec przyleci samolot albo jest on tan rozkładany i transportowany na lotnisko w specjalnej przyczepie.

Zazwyczaj jednak po prostu lądowanie odbywa się na macierzystym lotnisku. Po wykonaniu kręgu nadlotniskowego pilot wykonuje podejście i bezpiecznie kończy lot. Szybowce budowane są zgodnie z podziałem na klasy – jedno lub dwumiejscowe, sportowe, turystyczne szkolne czy wyczynowe. Pilotowanie szybowca jest trudniejsze od pilotowania samolotu dlatego też, wielu pilotów rozpoczyna latanie właśnie na... patykach. :-)

Szkolenie do uzyskania licencji PL(G) prowadzą aerokluby regionalne. Koszt szkolenia podstawowego to od 2,5 do 4,5 tys. Warunkiem rozpoczacia jest przedstawienia wyników specjalnych badań.

strona mojego aeroklubu.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Skoki spadochronowe – ekstremalne przeżycie



Autorem artykułu jest Pawu


W dzisiejszych czasach skoki spadochronowe są możliwe dla każdego. Poza kilkoma przeciwwskazaniami nie ma żadnych ograniczeń dla skaczących osób. Ponadto jest na rynku wiele firm oferujących tego rodzaju przeżycie. Czy warto?
Kto może skakać?
Praktycznie każdy człowiek może wykonywać skoki spadochronowe. Jest tylko kilka sytuacji, w których nie jest zalecane wykonywanie skoków, a są to:
- epilepsja,
- choroby serca,
- niewydolność układu oddechowego,
- masa ciała powyżej 120 kg.
W pozostałych przypadkach nie ma najmniejszego problemu. Oferta skoków tandemowych popularna na dzisiejszym rynku rozrywki pozwala na wykonanie skoku bez żadnego przygotowania. Zatem wystarczy, że jednego dnia pojawi się w głowie marzenie i już następnego może być zrealizowane.
Jakie skoki są ogólnodostępne?
Najłatwiejsza możliwość wykonywania skoków spadochronowych to skoki w tandemie, które polegają na tym, że pod jednym spadochronem znajdują się dwie osoby: instruktor i „gość”. Są one ze sobą połączone bardzo bezpieczną uprzężą, która daje swobodę ruchów obojgu, a jednocześnie bardzo mocno ich ze sobą zespaja. Całą odpowiedzialność za „gościa” bierze na siebie instruktor. Nie ma najmniejszego problemu z wykonaniem skoku tandemowego – wystarczy tylko zamówić usługę, zapłacić (500-700 zł za skok) i pojawić się na umówionym lotnisku.
Druga dostępna dla niezrzeszonych w żadnym klubie czy organizacji ludzi możliwość wykonywania skoków (tym razem już samodzielnych) to tak zwane AFF (Accelerated FreeFall). Są to przyspieszone kursy wykonywania samodzielnych skoków z wysokości 4000 m. Jest to połączenie teorii z praktyką. W trakcie trwania kursu wykonywanych jest kilka skoków, przy których uczestniczy również instruktor (na osobnym spadochronie). Dopiero po zdaniu egzaminu były kursant może skakać z takich wysokości samodzielnie.
Skoki spadochronowe to wielkie przeżycie warte każdych pieniędzy. Duża konkurencja firm posiadających w swojej ofercie skoki działa jednak na korzyść wszystkich marzycieli, dla których jeszcze niedawno spełnienie tego marzenia było nieosiągalne.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 4 lutego 2011

Wybór nart biegowych

Autorem artykułu jest Martiana


Wybór nart biegowych wbrew pozorom nie jest taki prosty. Do wyboru mamy kilka rodzajów nart w zależności od ich zastosowania, kilka rodzajów wiązań i butów. Czym się kierować przy wyborze nart?

Rodzaje nart
Pośród nart wyróżniamy narty o następujących oznaczeniach (angielskie nazwy dla marki Alpina):
S – sportowe narty biegowe, wyczynowe (nordic race);
A – narty biegowe sportowo-rekreacyjne, są to narty pośrednie pomiędzy nartami biegowymi sportowymi S, a turystycznymi L, mogą mieć oznaczenia A/S lub A/L (nordic performance);
L – narty śladowe, czyli narty turystyczne (nordic turing);
W – narty śladowe o wzmocnionej konstrukcji, przeważnie do użytku w wymagającym terenie, zwane inaczej backcountry (BC), okrawędziowane (Back Country);
I – narty specjalnego przeznaczenia – turystyka kwalifikowana (telemark/AT)
Oprócz tego narty, zwłaszcza sportowe (S) i sportowo-rekreacyjne (A) posiadają oznaczenia twardości:
H – narty twarde (hard);
M – narty średnio twarde (medium);
S – narty miękkie (soft);

Czasami są stosowane również oznaczenia liczbowe, gdzie im większy jest numer, tym twardsza jest narta.
Czym się kierować przy wyborze nart?

1. Gdzie chcemy biegać i jakie mamy umiętności?
Przy wyborze nart powinniśmy się zastanowić do czego są nam potrzebne i jaki poziom umiejętności reprezentujemy.
W przypadku, gdy jesteśmy wprawnymi biegaczami i biegamy po gotowych śladach, urobionych trasach, dobrze sprawują się typowe biegówki. Narty śladowe nadają się jeszcze do jeżdżenia po gotowych śladach, lecz jednocześnie po nie przetartych trasach. Idealne dla początkujących osób, które jeszcze nie wiedzą, w którą stronę się ukierunkować. W przypadku, gdy rozważamy tereny trudne, w których musimy mocno manewrować, przecierać szlak, doskonale nadają się narty typu BC. W przypadku, gdy myślimy o turystyce górskiej, w bardzo wymagającym terenie, stromych zjazdach, swoją rolę spełnią narty klasy I, które pozwalają na spokojny zjazd i są o wiele krótsze, a co tym idzie łatwiejsze w manewrze.

2. Twardość narty i długość
Druga kwestia to długość i twardość i narty. Jeśli chodzi o twardość to ma ona znaczenie przy zwykłych biegówkach, gdzie po podłożeniu kartki pod nartę, na której stoimy, karta powinna się wysunąć z lekkim oporem. Długość określamy zwykle w zależności od wzrostu i wagi, a w przypadku nart śladowych, BC i klasy I, wg. wagi.
Jak już wybierzemy narty to zapraszam do Murzasichle. Noclegi są tam w przystępnej cenie, w pobliżu możemy znaleźć teren płaski lub też udać się w góry.
---
Martiana

Zacisze Murzasichle

Blog turystyczny

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Skręt – podstawa jazdy na nartach

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek


Skręt w narciarstwie to podstawa. Pozwala kontrolować prędkość, przyspieszać jeśli warunki na to pozwalają, zwolinić lub wyhamować jeśli pojawi się przeszkoda.
Skręt jest istotą narciarstwa alpejskiego szczególnie w wydaniu amatorskim. Na stokach spotyka się od czasu do czasu „demony prędkości” czyli narciarzy uprawiających amatorską wersję zjazdu (biegu zjazdowego), pędzących na tzw. „krechę” w dół stoku. Jednakże znakomita większość z nas świadomie a najczęściej nieświadomie uprawia slalom lub slalom gigant jadąc w dół stoku serię połączonych ze sobą skrętów. To właśnie skręt narciarski: płynne przenoszenie ciężaru z jednej strony na drugą, naprzemienne fazy spowolnienia w momencie przejścia pomiędzy skrętami a następnie przyspieszenia w fazie skrętu dają najwięcej przyjemności z jazdy i czynią jazdę na nartach czymś więcej niż tylko wysiłkiem fizycznym. Skręt narciarski pozwala kontrolować prędkość, przyspieszyć jeśli warunki na to pozwalają, czy zwolnić lub zahamować jeśli pojawi się przeszkoda.

I w końcu sam sprzęt a więc coraz bardziej taliowane, coraz krótsze i o coraz mniejszym promieniu skrętu narty niejako wymuszają wykonywanie skrętów, w skrajnych przypadkach uniemożliwiając jazdę na wprost (spróbujcie pojechać „na krechę” na nartach slalomowych, to się sami o tym przekonacie).
Tak więc jazda na nartach to wykonywanie serii połączonych ze sobą skrętów.
Upraszcza to pozornie proces nauki jazdy na nartach – aby umieć jeździć wystarczy nauczyć się skręcać. Niestety nie jest tak pięknie: skręt narciarski jest dość trudną ewolucją, wymagającą koordynacji górnej i dolnej części naszego ciała, doskonałej równowagi i dobrego prowadzenia nart. Dodatkowo w zależności od rodzaju śniegu, nachylenia stoku, warunków panujących na trasie czy rodzaju używanych nart, skręt który powinniśmy wykonać mniej lub bardziej się różni a zakres tych różnic jest dość szeroki. Zupełnie inaczej będzie wyglądał skręt na nartach off-pistowych, wykonany w świeżym śniegu na średnio nachylonym stoku a inaczej na nartach slalomowych na twardej, przygotowanej przez ratraki nartostradzie. Nawet na tych samych slalomowych nartach wykonamy inny skręt w zależności od pory dnia: łagodnie płynąc szerokimi łukami po świeżo wyratrakowanej, czerwonej trasie na rozpoczęcie dnia lub jadąc krótkimi skrętami po wymuldzonej i często podtopionej trasie na zakończenie dnia.

Z drugiej strony ewolucja sprzętu narciarskiego a więc pojawienie się nart karwingowych, które obecnie już zdecydowanie dominują na stokach i całkowicie wyparły z oferty producentów klasyczne, proste narty zjazdowe, powoduje, że pierwszy element skrętu otrzymujemy niejako w prezencie – narty karwingowe, postawione na krawędziach, skręcają „same”. To co my mamy zrobić to skoordynować ruchy naszego ciała i przenoszenie ciężaru aby tym naturalnym skrętem narty zarządzać – powodować, że narty skręcają w kierunku w którym zamierzamy i w sposób w który chcemy.
Dodatkowo pragniemy jechać na nartach tak aby sprawiało to przyjemność nam a także tym, którzy nas oglądają na nartach a po powrocie z nart nam samym oglądającym własne zdjęcia czy filmy.
---
Andrzej Peszek
tekst pochodzi z książki "Narciarstwo dla zaawansowanych. Karwing, stromizny, muldy, puch"
wydawnictwo książek sportowych http://www.wydawnictwolandie.pl/
portal dla ludzi aktywnych http://www.alpy.info.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Jak dobrać odpowiednią długość nart?

Autorem artykułu jest Agnieszka Peszek


Jak dobraż odpowiednią długość nart? To odwieczny problem każdego narciarza, czyli jak dobrać długość nart. Istnieje wiele zasad doboru długosci nart.
Zasady doboru długości nart zmieniają się wraz ze zmianą techniki narciarskiej – pojawienie sie nart karwingowych spowodowało skrócenie długości nart na których jeździmy.

Istnieje wiele „reguł” odpowiedniej długości nart, zazwyczaj bardzo zgrubnych, niemniej czasami przydatnych.
Narciarze-eksperci jeżdżą na nartach sięgających ich czoła, średniozaawansowani sięgających nosa a początkujący brody. Im krótsze narty, tym łatwiej na nich skręcać; jednocześnie są mniej stabilne przy większych prędkościach i na twardych stokach. Narty dłuższe są trudniejsze do skręcania ale bardziej stabilne w trudnych warunkach.

Odnoszenie długości nart do wzrostu narciarza ma sens przy założeniu typowej budowy ciała. Narciarze bardzo szczupli lub wręcz przeciwnie o masywnej budowie ciała powinni raczej dobierać długość nart w zależności od wagi ciała. Odpowiednie przeliczenie wygląda następująco:
Waga (w kg): od do długość nart (w cm)
50 56 145
57 62 150
63 67 155
68 74 160
75 81 165
82 i więcej 170
Wybór odpowiednich dla nas nart to z jednej strony pozornie skomplikowany proces, z drugiej bogactwo możliwości, które oferują nam sklepy narciarskie i wypożyczalnie sprzętu zimowego, daje pewność, że w końcu znajdziemy idealną dla nas parę. Jest to tylko kwestia czasu… no i pieniędzy.
---
Andrzej Peszek
tekst pochodzi z książki "Narciarstwo, czyli jak poporawić technike i przygotować się fizycznie do sezonu"
wydawnictwo książek sportowych http://www.wydawnictwolandie.pl/
portal dla ludzi aktywnych http://www.alpy.info.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Bezpieczeństwo na stoku – gogle i kaski narciarskie

Autorem artykułu jest Emilia Götz


Gogle i kaski narciarskie nie tylko poprawiają komfort jazdy, ale mają niebagatelne znaczenie dla bezpieczeństwa podczas uprawiania sportów zimowych.
Gogle powinny być dobrze dopasowane do twarzy, idelanie przylegające, a pasek dobrze naciągnięty, tak by gogle nie zsuwały się. Przy zakupie warto zwracać uwagę na oprawkę – powinna być wykonana z elastycznych, ale i wytrzymałych materiałów, gdyż w przypadku upadku na twarz to właśnie oprawka amortyzuje uderzenie, chroniąc jednocześnie nos, oczy i zęby.
Wiele dostępnych na rynku modeli gogli narciarskich posiada podwójną, odporną na zarysowania szybkę z poliwęglanu, która jest bardzo wytrzymała i nie pęka podczas upadku.
Kupując gogle dobrze zwrócić uwagę na dodatkowe udogodnienia, które mają spore znaczenia dla naszego bezpieczeństwa podczas jazdy na nartach czy snowboardzie. Są to: filtr UV, system anti-fog oraz wentylacja szyb i oprawek.
Jeżdżąc w goglach, które posadają blokadę promieniowania UV, mamy gwarancję, że szkodliwe promieniowanie nie dotrze do naszych oczu. System anti-fog zapobiega zaparowywaniu soczewek w ujemnych temperaturach, dzięki czemu mamy pełną, nieograniczoną widoczność. Wentylacja szyb i oprawek zapewnia ciągły przepływ powietrza, przez co następuje redukcja parowania wewnątrz gogli.
Gogle muszą być dopasowane do kasku, w którym jeździmy – przy zakupie dobrze zapytać, czy gogle są kompatybilne z kaskiem, czy oprawka dobrze przylega, czy kask posiada specjalne zaczepy na pasek z gogli.
Kask jest tym elementem wyposażenia narciarza i snowboardzisty, bez którego nie byłoby mowy o bezpiecznej jeździe. Powinien być idealnie dopasowany do obwodu głowy, nie za luźny i nie za ciasny. Trzeba pamiętać o czapce lub lepiej kominiarce – najlepiej polarowej, którą zakładamy pod kask, zwiększając tym samym nie tylko komfort termiczny, ale i amortyzację.
Każdy kask posiada w środku specjalną amortyzującą wkładkę – to ona chroni naszą głowę podczas upadku. Im lżejszy kask tym lepszy, ale warto zwrócić uwagę na materiał, z którego wykonana jest zewnętrzna powłoka – musi on być mocny i odporny na uderzenia, jak stosowany w niektórych modelach ABS-PVC.
Po ewentualnym upadku należy przyjrzeć się kaskowi – jeśli pojawi się pęknięcie to kask nadaje się tylko do wyrzucenia – ponieważ nie spełnia już wymogów bezpieczeństwa.
Pamiętajmy - zakładajmy kask i gogle nie dlatego, że taka jest moda, tylko w trosce o nasze zdrowie.
---
Emilia Götz
Asport.pl

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

George Foreman, czyli niemożliwe nie istnieje

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik


Jest wielu sportowców, którzy zadziwili świat i niespodziewanie osiągneli wielki sukces. Niewątpliwie jednym z nich jest legendarny bokser George Foreman.
Niemożliwe nie istnieje! Tak można skwitować karierę bokserską niesamowitego George’a Foremana. Po tym jak zdobył złoto olimpijskie i przeszedł na zawodowstwo, wydawało się, że nikt go nie powstrzyma przed zdobyciem mistrzostwa wśród career-foreman13-201x300zawodowców i podbiciem wagi ciężkiej. I tak było! Ogromna siła, ale i talent sprawiały, że Foreman był nie do zatrzymania. Nokautował kolejnych rywali z dziecinną łatwością, a gdy w końcu stanął do walki o mistrzostwo wagi ciężkiej, zrobił to samo z faworyzowanym Joe Frazierem – jednym z najlepszych ciężkich w historii boksu. „Big George” aż 6-krotnie posyłał Fraziera na deski , i to w przeciągu dwóch rund. Świat bokserski przecierał oczy ze zdumienia, bo tak miażdżącej przewagi w walce o mistrzostwo nie widziano od dawna. Przeciwko takiej sile nikt się nie mógł przeciwstawić, nikt z wyjątkiem geniusza boksu – Muhammada Alego. Ale wówczas nawet jemu nikt nie dawał szans. Przegrał walki z pięściarzami, których George Foreman wręcz zdemolował. Ale w słynnej walce w Afryce, wbrew przewidywaniom, to Muhammad Ali wygrał i odrodził się jak feniks z popiołów. Foreman nie mógł tego zrozumieć - został pokonany przed czasem mimo, że to on na papierze powinien to zrobić z Alim. Długo nie mógł się pozbierać, a po kolejnej porażce, w wieku 28 lat zakończył karierę.
Powrócił do boksu 10 lat później w 1987 roku mając 38 lat! Nikt go wtedy nie traktował poważnie, otłuszczony i wolny Foreman, stopniowo nabierał formy bez problemu nokautując kolejnych rywali. Za nim ludzie zrozumieli, że George nie żartuje mówiąc, że chce zdobyć mistrzostwo, minęło trochę czasu. Stoczywszy od powrotu 24 walk, z czego 23 wygranych przed czasem, w 1991 roku zmierzył się z Evanderem Holyfieldem o miano niekwestionowanego mistrza świata wagi ciężkiej. Pierwsza próba nie była udana i Foreman przegrał na punkty, z jak się okazało, przyszłym równie wybitnym pięściarzem. Ale Foreman się nie poddawał i 1993 roku po raz drugi zawalczył o pas mistrzowski - tym razem z Tommym Morrisonem(znanym z występu w filmie „Rocky V”). Niestety i tym razem młodość wzięła górę. Gdy już nikt nie wierzył w sukces czterdziesto-kilkuletniego Foremana, ten ponad rok później dokonał niemożliwego. W trzeciej walce o mistrzostwo po powrocie na ring, znokautował pogromcę Holyfielda - Michaela Morera. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, „Big George” przez większość walki był obijany i nic nie wskazywało na to, że ta sytuacja się zmieni, a jednak w 10 rundzie zdołał raz celne trafić Moorera i było po walce. Blisko 46- letni bokser pobił za jednym razem kilka rekordów. Stał się legendą jakich mało, zdobył mistrzostwo w dwóch bokserskich epokach, w których roiło się od świetnych pięściarzy. George Foreman to idealny przykład na to, że upór i dążenie do celu może popłacić nawet jak nikt w Ciebie nie wierzy.
---

Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

wtorek, 1 lutego 2011

Pora na białe szaleństwo!



Autorem artykułu jest 5tka_PR -


Sezon narciarsko- snowboardowy w pełni. Dla wielu początek lutego to ostatni dzwonek, aby wyjechać i zakosztować zimowego szaleństwa. Tatry czy Alpy? Sprzęt nowy czy używany? Sklepy firmowe czy giełda lub komis narciarski? Na te i wiele innych pytań odpowiadamy w daleszej częsci tekstu...
Warszawa, 25.01.2011
Pora na białe szaleństwo
Sezon narciarsko-snowboardowy w pełni. Polacy w styczniu i w lutym tłumnie zmierzają na stoki zarówno te w Polsce jak i za granicą. Sporty zimowe rok rocznie cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem.
Gdzie jedziemy?
Początek lutego to dla wielu ostatni dzwonek na znalezienie atrakcyjnej oferty zimowego wyjazdu. Pomimo popularnego w ostatnich latach trendu wyjeżdżania w czasie zimy do ciepłych krajów – narty nie tracą swoich sprzymierzeńców. Styczeń i luty to czas ferii zimowych w szkołach, dlatego wiele rodzin planuje wspólne wyjazdy, bądź posyła swoje pociechy na zimowe kursy narciarstwa.
Planując zimowe ferie już teraz powinniśmy zdecydować się czy wybieramy polskie, czy zagraniczne stoki. W ostatnich latach dużą popularnością wśród Polaków cieszą się Włochy, Austria oraz Słowacja. Polskie ośrodki narciarskie także wciąż mają swoich wiernych fanów (pod warunkiem, że na stokach jest śnieg) . Co roku do Korbielowa, Zakopanego czy Białki Tatrzańskiej ściągają tłumy. Prócz standardowych zimowych atrakcji Słowacja i Polska zmarzluchom oferują gorące źródła – doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy zamiast szusować na stoku wolą wygrzać zmarznięte ciała.
Ile musimy wydać?
Na długiej liście wydatków znajdziemy koszty noclegu, wyżywienia i karnetów zjazdowych czy skipassów, dodatkowo zapominać nie można o sprzęcie sportowym. Zimowe aktywności fizyczne wiążą się przecież ze skompletowaniem odpowiedniego ekwipunku. Jeżeli nie posiadamy jeszcze własnych nart warto się o to zatroszczyć przed wyjazdem. W styczniu wiele sklepów sportowych wprowadza korzystne rabaty na sprzęt i odzież. Zwłaszcza sklepy internetowe kuszą znacznymi bonifikatami oferując niższe ceny niż salony w galeriach handlowych.
Niestety, nie każdy po odłożeniu na wyjazd w góry jest w stanie pozwolić sobie na nowy sprzęt narciarski. Ale przecież narty, kijki, wiązania, deska czy nawet buty nie muszą być nowe, zwłaszcza dla dziecka czy osoby, która dopiero zaczyna uczyć się jeździć. Jeśli ktoś nie wymaga od sprzętu fabrycznej nowości, komis ze sprzętem lub aukcje internetowe, na których zaprawieni narciarze sprzedają swój ekwipunek będzie idealnym pomysłem. Jeżeli sami mamy już narty, które chcemy wymienić możemy wykorzystać Internet do ich sprzedania. – O tym jak wielu Polaków kupuje sprzęt narciarski online przekonujemy się co roku. Jako firma kurierska w sezonie narciarskim dostarczamy wiele paczek, w których znajdują się buty narciarskie, deska snowboardowa czy nawet odzież - mówi Grzegorz Mazik-Wietrzyński z firmy kurierskiej 4Logis.pl. Kupno używanych lub przecenionych w Internecie towarów i dostarczenie ich brokerem kurierskim pozwala obniżyć koszty. Często zdarza się również, że po dotarciu na miejsce okazuje się, że zapomnieliśmy z domu zabrać rzeczy bez, której nie możemy się obejść. Na przykład ulubionego ubrania na wyjście do klubu albo bielizny termo aktywnej. W takiej sytuacji warto także pamiętać o możliwościach kuriera. - Gwarantujemy, że pozostawione w domu przedmioty dostarczymy w ciągu jednego dnia (jeżeli będzie miał je kto nadać). Kuriera można zamówić przez mobilną wersję 4logis.pl za pomocą telefonu komórkowego – dodaje Grzegorz Mazik-Wietrzyński z 4Logis.pl
Tak przygotowani możemy ruszać na stoki i oddawać się białemu szaleństwu. W końcu sport to zdrowie, a godzinna jazda na nartach pozwala spalić 511 kalorii.
---
5tka PR
Kinga Czub
mail: k.czub@5tka.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl